Informacji o efektach śledztwa w sprawie wydarzenia udzielili komisji minister sprawiedliwości-prokurator generalny, szefowie ABW, AW i SWW. Incydentem, do którego doszło na początku lutego ub.r., komisja zajmowała także w marcu ub.r. Jak powiedział PAP przewodniczący komisji Marek Opioła (PiS), komisja ponownie zajęła się sprawą, ponieważ rozpoczął się proces oskarżonych o podpalenie.

"To, co dla nas było najważniejsze, to wnioski, jakie płyną z tego typu działań. Ponieważ w tym działaniu - które oczywiście było aktem wandalizmu, a teraz kwalifikację prawną ocenia sąd - chodziło także o spowodowanie zamieszenia w wielu krajach, między którymi występują stosunkowo napięte relacje, swoimi spostrzeżeniami podzieliły się z nami Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu i Służba Wywiadu Wojskowego" - powiedział przewodniczący.

Opioła poinformował, że poruszono także aspekt współpracy ze stroną niemiecką. "Rozmawialiśmy o różnych przykładach prowadzenia tzw. wojny hybrydowej. Jako komisja od sześciu lat zajmujemy się tą kwestią i pewnie będziemy się nadal zajmować. To sprawa cały czas aktualna; pojawiają się nowe okoliczności, nowe zdarzenia. Ten incydent był dla nas stosunkowo ważny i nowy; działo się to na terenie obcego państwa, uczestniczyli w tym obywatele polscy, akt dotyczył jeszcze innego państwa, inspiracja przyszła z jeszcze innego, tak naprawdę zleceniodawcy byli z jeszcze innego" – zwrócił uwagę poseł.

"Ta stosunkowo skomplikowana struktura pokazuje, z czym się musimy mierzyć, z czym się mierzy teraz sąd, a wcześniej prokuratura, a przed nią służby specjalne, nie tylko polskie" – dodał.

Reklama

Budynek Stowarzyszenia Kultury Węgierskiej w Użhorodzie na Ukrainie został podpalony w lutym ub. r. ABW zatrzymała trzech Polaków podejrzanych o ten czyn, dwóch z nich aresztowano, wobec jednego zastosowano dozór. Według strony ukraińskiej zatrzymani należeli do radykalnej prawicowej organizacji Falanga, której aktywiści mieli uczestniczyć w walkach w Donbasie po stronie tzw. Ługańskiej i Donieckiej Republiki Ludowej; były też informacje o powiązaniach z prorosyjską partia Zmiana.

W Niemczech o zlecenie i opłacenie podpalenia ośrodka kultury węgierskiej na Ukrainie, w celu zdestabilizowania sytuacji na ukraińskim terytorium niekontrolowanym przez prorosyjskich separatystów, jest podejrzany współpracownik deputowanego prawicowej AfD.

W ukraińskim obwodzie zakarpackim mieszka 150-tysięczna mniejszość węgierska. Konflikt między Budapesztem a Kijowem rozgorzał po przyjęciu na Ukrainie ustawy o oświacie, która według Węgier narusza prawa mniejszości narodowych dotyczące nauki w języku ojczystym. W związku z ustawą oświatową Węgry blokowały prace komisji NATO-Ukraina.(PAP)

autor: Jakub Borowski