O godzinie 09:22 euro drożało o 0,4 gr wobec wczorajszego zamknięcia i trzeba było za nie zapłacić 4,3030 zł, dolar podrożał o 1 gr do 3,8020 zł, szwajcarski frank o 0,3 gr do 3,7975 zł, a funt o 1,3 gr do 5,0095 zł.

Pogorszenie nastrojów na rynkach światowych to negatywny efekt wczorajszych mocniejszych spadków na Wall Street oraz obniżenia przez chińskie władze zakładanej w tym roku dynamiki wzrostu gospodarczego Chin do 6-6,5 proc. wobec odnotowanego w 2018 roku wzrostu o 6,6 proc.

Cieniem na notowaniach złotego, podobnie jak wielu innych walut rynków wschodzących, kładzie się ponadto umacniający się dolar. W tym do euro. Rano notowania EUR/USD ponownie zbliżają sie w kierunku poziomu 1,13 dolara, który jeszcze wczoraj było zaciekle broniony przez popyt.

W kolejnych godzinach notowania EUR/USD będą pozostawać jednym z głównych wyznaczników zachowania złotego. To oznacza, że pośredni wpływ na polską walutę będzie miała cała seria publikowanych dziś indeksów PMI dla sektora usług w największych europejskich gospodarkach, a także publikowany po południu analogiczny usługowy indeks ISM dla USA. Przy czym należy pamiętać, że ten wpływ będzie też w pewien sposób ograniczone przez czekanie na główne wydarzenie tego tygodnia na rynku walutowym, czyli na czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego.

Wydarzeniem tygodnia na krajowym rynku walutowym będzie z kolei rozpoczynające się dziś dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. W sposób oczywisty Rada nie zmieni stóp procentowych (główna pozostanie na rekordowo niskim poziomie 1,50 proc.), ani swej gołębiej retoryki. Zostaną natomiast opublikowane najnowsze prognozy inflacji i PKB dla polskiej gospodarki. Ciekawe będzie też jak Rada odniesie się do zaplanowanych na ten rok przez rząd dużych transfer socjalnych.