Jak zaznacza południowokoreańska agencja, odwołanie kolejnego spotkania szefów biura pogłębia obawy o przyszłość kontaktów pomiędzy obiema Koreami w obliczu zastoju w negocjacjach nuklearnych Pjongjangu z Waszyngtonem.

„Korea Północna poinformowała nas z wyprzedzeniem, że północnokoreański szef biura w tym tygodniu nie będzie mógł wziąć udziału w spotkaniu. Spotkanie nie odbędzie się, ale obie Koree kontynuują konieczne dyskusje w normalny sposób” - powiedział na konferencji prasowej rzecznik południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia Li Sang Min.

Biuro w mieście Kaesong na granicy pomiędzy dwiema Koreami otwarto we wrześniu 2018 roku, by ułatwić komunikację i współpracę w myśl uzgodnień podjętych na pierwszym spotkaniu prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina z przywódcą Korei Płn. Kim Dzong Unem z kwietnia.

Ustalono wówczas, że co tydzień, głównie w piątki, będą się odbywały spotkania szefów biura. Po stronie południowokoreańskiej jest to wiceminister ds. zjednoczenia Czun Hae Sung, a po stronie północnokoreańskiej – wiceprzewodniczący Komitetu ds. Pokojowego Zjednoczenia Kraju Dzon Dzong Su.

Reklama

Cotygodniowe spotkania nie odbywają się jednak od lutowego szczytu z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa i Kim Dzong Una w Hanoi. Obaj przywódcy nie doszli tam do porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia sankcji, nałożonych na Pjongjang za jego zbrojenia jądrowe i rakietowe.

22 marca Korea Płn. bez uprzedzenia ani żadnych wyjaśnień wycofała wszystkich swoich urzędników z biura w Kaesong. Część z nich powróciła tam po kilku dniach. Według ekspertów, na których powołuje się Yonhap, wycofanie urzędników miało zmusić Koreę Płd., aby nakłoniła USA do zmniejszenia wymagań w negocjacjach nuklearnych.

Andrzej Borowiak (PAP)