O sprawie napisały w piątek portale Hospodarzske Noviny i Neovlivni.

„Andrej Babisz czerpie korzyści z gospodarowania Agrofertem. Działania, jakie podjął w lutym 2017 roku, przekazując firmę funduszowi powierniczemu, są niewystarczające” – potwierdziło Neovlivni źródło, które zapoznało się z wynikiem audytu KE.

Dokument był gotowy jeszcze przed niedawnymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, ale czeskie urzędy otrzymały go dopiero teraz – napisały media. Bruksela ma też domagać się zwrotu dotacji, które od 2018 roku otrzymał Agrofert.

Czeskie ministerstwo finansów potwierdziło agencji CTK istnienie raportu i zapowiedziało, że odniesie się do dokumentu po otrzymaniu jego oficjalnej, czeskiej wersji. W czwartek podczas interpelacji w Izbie Poselskiej (parlamencie) Babisz mówił, że nie ma żadnych informacji na temat wyników audytu i że nikt nie przekazał mu dokumentu.

Reklama

Babisz przekazał Agrofert funduszowi powierniczemu w lutym 2017 roku, gdy był wicepremierem i ministrem finansów. Uchwaloną wówczas przez parlament ustawę o zapobieganiu konfliktom interesów media i politycy, w tym sam premier, nazywają „lex Babisz”.

W 2018 roku na możliwy konflikt interesów w przypadku szefa rządu zwróciła uwagę organizacja Transparency International. Jej zdaniem Babisz po przekazaniu firmy funduszowi zachował możliwość wpływania na jej decyzje, a jednocześnie jako szef gabinetu miał wpływ na budżet europejski i rozdzielanie unijnych dotacji w Czechach.

W połowie grudnia 2018 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do podjęcia kroków związanych z możliwym konfliktem interesów premiera. Europosłowie domagali się m.in. wstrzymania dotacji dla Agrofertu. Według CTK od sierpnia 2018 r. koncern nie otrzymał od czeskiego państwa środków na nowe projekty.

Agrofert jest największym podmiotem czeskiego przemysłu rolno-spożywczego, posiada inwestycje w przemyśle chemicznym i jest istotnym graczem w gospodarce leśnej. Jest też właścicielem m.in. dwóch ogólnokrajowych dzienników. Przed rokiem zatrudniał około 33 tys. osób, z tego około 22 tys. w Republice Czeskiej.

>>> Czytaj też: Na Czechów działa co innego niż na Polaków. Zobacz, jak Rosja tworzy dezinformację w regionie [WYWIAD]