Wiceszef JSW wskazał na odbicie produkcji stali w Europie, w ślad za czym ruszyły ceny węgla koksowego. Po ubiegłorocznej niskiej kontraktacji na 2020 r., dodatkowe ilości tego surowca zamawiają dotychczasowi odbiorcy; partie testowe jeszcze w styczniu wyjadą również na Ukrainę. Koks zaczęły importować Chiny, a także Wietnam, gdzie spółka wysyła właśnie dwa statki. JSW stara się też o otwarcie zbytu koksu m.in. w Brazylii, Malezji czy Indonezji.

Wiceprezes JSW powiedział PAP w piątek, że spółka wykonuje organiczną pracę, by dobrze sprzedać zapasy węgla koksowego znajdujące się na zwałach, szukając dodatkowych możliwości ich upłynnienia i przebicia się przez sytuację rynkową wynikającą z łańcucha wartości produkcji stali.

„Czynniki koniunkturalne, ceny węgla koksowego na rynkach, ale też czynniki o charakterze systemowym mają wpływ na opłacalność produkcji stali. Mniej więcej od końca czerwca produkcja stali notuje pewne problemy. Szczególnie w Europie obserwujemy, że zaczęła ona przenosić się na rynki azjatyckie, które nie mają tylu obciążeń związanych chociażby z cenami emisji CO2 – także wobec niewystarczającej ochrony rynku europejskiego” - przypomniał Pasieka.

Zaznaczył, że JSW dostrzega jednak ostatnio pozytywne sygnały. „Widzimy to w rozmowach z naszymi odbiorcami. Mieliśmy pewien problem w drugiej połowie ub. roku, gdy dość ostrożnie była robiona kontraktacja na 2020 r. Jednak już na przełomie roku, zarówno w węglu koksowym, jak i koksie, widać pewne ożywienie: odbiorcy zgłaszają się po dodatkowe ilości” - zasygnalizował wiceprezes JSW, wskazując np. na zamówienie austriackiego voestalpine.

Reklama

„Jeżeli chodzi o produkcję koksu wydaje się, że w najbliższym okresie powinna ona wzrosnąć. Widzimy od kilku tygodni wyraźne odbicie cen węgla koksowego na rynkach światowych. Na przełomie III i IV kw. ub. roku ta cena spadła nawet do 125 dolarów za tonę. Teraz mamy już 152,5 dolara w ostatnich notowaniach” - wskazał.

Jak dodał, w Europie wzrastają ceny stali – zarówno wyrobów płaskich, jak i prętów. „Ta produkcja zaczyna być opłacalna, o czym świadczą m.in. uruchamiane moce, które wcześniej były wstrzymywane. Arcelor Mittal wznawia produkcję w Asturii, jest również dobra decyzja sądu ws. możliwości produkcji surówki przez włoską Ilvę w Taranto – to też dobra informacja, bo to świadczy, że zapotrzebowanie na surowiec powinno wzrastać” - zaznaczył Pasieka.

Wśród pozytywnych sygnałów Pasieka wymienił podwyżki cen koksu na regulowanym rynku chińskim. „Obserwujemy od pewnego czasu, że Chiny z eksportera koksu netto stały się także importerem. Zawsze ten rynek obserwowaliśmy i zabiegaliśmy o niego; teraz udało nam się zakontraktować pierwsze ilości: ładowane są dwa statki po kilkadziesiąt tysięcy ton, które po drodze zatrzymają się jeszcze w Wietnamie, gdzie część koksu zostanie rozładowana – i to też jest dla nas nowy rynek” - zaakcentował.

„Zaobserwowaliśmy również ożywienie na rynku malezyjskim czy indonezyjskim. Prowadzimy rozmowy z Polską Agencją Inwestycji i Handlu, która będzie nas poprzez swoje biura w tych krajach wspierać w naszych działaniach; we współpracy z osobami zbliżonymi do Polsko-Brazylijskiej Izby Gospodarczej organizujemy roadshow po rynku brazylijskim” - wymienił wiceprezes.

„Wciąż szukamy nowych rynków, aby zdywersyfikować sprzedaż. Widzimy, że przechodząca problemy produkcja stali w Europie, choć teraz jest pewne ożywienie, przenosi się poza Europę – i my chcemy tam być, gdzie produkcja stali będzie się rozwijała” - zadeklarował Pasieka.

Wyjaśnił, że zgromadzone zapasy węgla koksowego JSW będzie starała się w szybkim tempie w znacznej mierze zmniejszyć - w związku z dodatkowymi zamówieniami na koks. „Skierujemy ten węgiel koksowy w celu zwiększenia produkcji koksu do naszych koksowni” - zaznaczył wiceprezes JSW ds. handlu.

„Wchodzimy też z węglem koksowym na rynek ukraiński” - zasygnalizował. Jak zapowiedział, jeszcze w styczniu wysłane tam zostaną pierwsze, niewielkie partie testowe. „Wysyłamy je z nadzieją, że one szybko przełożą się na umowy długoterminowe. To dobra informacja – wszyscy narzekają, że importujemy węgiel ze wschodu, z Rosji; my wchodzimy z węglem koksowym na rynek ukraiński” - podkreślił Pasieka. „Zatem powody do optymizmu są” - uznał.(PAP)

autor: Mateusz Babak