Według Tibora Lakatosa z rządowego sztabu operacyjnego ds. koronawirusa na przejściu w Hegyeshalom powstała kolejka mierząca 30 km. Portal Portfolio informował zaś, że ciągnęła się ona nawet przez 50-60 km.
Węgry zamknęły od wtorku swe granice dla ruchu osobowego obywateli innych krajów. Na granicy z Austrią utknęło wielu obywateli Rumunii i Bułgarii, którzy nie zdążyli przejechać. Szef dyplomacji węgierskiej Peter Szijjarto poinformował potem, że Węgry umożliwią jednorazowy przejazd obywatelom rumuńskim i bułgarskim wyznaczonymi trasami tranzytowymi.
Okazało się to jednak niewystarczające. Portal Portfolio pisał, powołując się na jednego z czytelników, że w kolejce ustawiają się także Ukraińcy chcący dostać się do swojego kraju.
Lakatos oznajmił w środę na konferencji prasowej, że przekierowano ruch osobowy w kierunku Serbii, Rumunii i Bułgarii, dzięki czemu czas oczekiwania w Hegyeshalom się skrócił. Ponadto przekierowano transport towarów.
Premier Rumunii Ludovic Orban zapowiedział, że co noc od godz. 21 do 5 rano przepuszczani będą na austriacko-węgierskiej granicy rumuńscy obywatele, którzy będą musieli jechać do domu wyznaczoną trasą. Szijjarto zapewnił, że w tych godzinach będą też przepuszczani obywatele Ukrainy.
Na Węgrzech stwierdzono dotychczas 58 przypadków zakażenia nowym koronawirusem.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)