Nie ma dzisiaj ważniejszego zadania przed Europą niż drugi plan Marshalla na miarę XXI wieku, który ma pozwoli nie tylko ocalić miejsca pracy, ale też wznieść się na wyższy poziom gospodarczy po kryzysie - oświadczył we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Plan Marshalla na miarę XXI wieku

Nie ma dzisiaj ważniejszego zadania przed Europą niż drugi plan Marshalla na miarę XXI wieku, który ma pozwoli nie tylko ocalić miejsca pracy, ale też wznieść się na wyższy poziom gospodarczy po kryzysie - oświadczył we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Premier poinformował na konferencji prasowej we wtorek, że w sobotę rozmawiał z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen "o elastyczności instrumentów przeznaczanych na ratowanie miejsc pracy". "Przede wszystkim apelowałem również o nowe środki, bo zgodziliśmy się co do tego, że wszystkie nasze działania dzisiaj są bardzo potrzebne, ale to jest dopiero pierwszy krok, pierwszy może kilometr w maratonie" - zaznaczył szef rządu.

Jego zdaniem, czeka nas na pewno długa droga do wypracowania "najbardziej odpowiedniej polityki gospodarczej, która pozwoli również za pół roku, za rok, za dwa lata uratować miejsca pracy; odtworzyć je w nowych kształcie". Morawiecki podkreślił, że konieczne jest zreorganizowanie porządku gospodarczego w Europie. "O tym rozmawiałem z przewodniczącą Komisji Europejskiej, o tym za godzinę będę rozmawiał z przewodniczącym Rady Europejskiej Charles'em Michelem" - powiedział Morawiecki.

Reklama

Oświadczył, że "nie ma dzisiaj ważniejszego zadania przed Europą niż można powiedzieć, drugi plan Marshalla". "Plan Marshalla na miarę XXI w. to plan, który ma pozwolić nie tylko ocalić miejsca pracy, ale też wznieść się na wyższy poziom gospodarczy po kryzysie" - podkreślił premier.

Czytaj również:

>>> Powstanie fundusz dopłat do oprocentowania dla firm w kłopotach

>>> Co dalej 500 plus i trzynastą emeryturą? Jest deklaracja premiera

>>> Najmłodsze dzieci mogą wrócić do szkół. Morawiecki zapowiedział uruchomienie mechanizmu

>>> Polski projekt "antyprzejęciowy". Rząd wzoruje się na rozwiązaniach z Niemiec

"Dziś nie jest czas na oszczędzanie, jest czas na wielkie budżety w UE"

Dzisiaj nie jest czas na oszczędzanie, dzisiaj jest czas na wielkie budżety w Unii Europejskiej; wierzę, że pojawią się nowe środki z UE na ratowania gospodarki całej Europy - podkreślił we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu pytany podczas wtorkowej konferencji prasowej, jaki jest wymiar pomocy finansowej dla Polski z Unii Europejskiej w związku z kryzysem wywołany epidemią koronawirusa, odpowiedział, że rozmawiał o tym w sobotę z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, a wkrótce będzie rozmawiał z szefem Rady Europejskiej Charles'em Michelem.

Jak dodał, na tę chwilę środki, które były przeznaczone dla państw członkowskich w budżecie na lata 2014-2020 zostały udostępnione do przesunięcia na inne cele. Oznacza to - zaznaczył - przełożenie z jednej kieszeni w finansach państwa polskiego do innej kieszeni. "Ale my za tę elastyczność również dziękujemy. Cieszymy się, że nastąpiła taka refleksja, że zostało to postanowione" - podkreślił.

Trwa ładowanie wpisu

Morawiecki poinformował, że teraz rozmowy dotyczą tego, aby w możliwie niedalekiej przyszłości również przez UE możliwie dużo środków wpłynęło na inwestycje infrastrukturalne, w innowacje, w przyciąganie miejsc pracy do Europy.

Jak tłumaczył bardzo wiele miejsc pracy "wyemigrowało" do Azji Południowowschodniej. "Jesteśmy dzisiaj przekonani, że w bardzo wielu przemysłach te miejsca pracy muszą wrócić do Europy. To jest interes Polski, ale to jest (też) interes całej UE. Bardzo mocno zabiegam o to żeby takie było stanowisko KE, całej RE" - ocenił.

Morawiecki zauważył, że państwa zachodniej Europy zostały bardzo mocno uderzone w swoim wzroście gospodarczym i jest to dla Polski zła wiadomość, bo to nasi partnerzy gospodarczy.

Dlatego, jak podkreślił premier, "poprzez nasze działania, inspiracje staramy się proponować rozwiązania, które mają służyć wypracowaniu jak największej puli środków; montażu linii finansowo-kredytowych pod realizację projektów infrastrukturalnych w całej UE". "Dzisiaj nie jest czas na oszczędzanie. Dzisiaj jest czas na wielkie budżety w UE, o tym rozmawiałem z przewodniczącą KE" - poinformował.

"Dzisiaj potrzebujemy setek miliardów euro, bilionów euro w skali całej Unii Europejskiej na odtworzenie miejsc pracy, na zrekonstruowanie całej gospodarki europejskiej. Dzisiaj cała UE musi być coraz bardziej solidarna i wierzę, że tak będzie; wierzę, że pojawią się nowe środki również z UE na cele ratowania gospodarki całej Europy. Dzisiaj Europa chce być solidarna i to mnie bardzo cieszy" - podkreślił premier.

"Tarcza antykryzysowa i finansowa mają służyć ratowaniu miejsc pracy"

Tarcza antykryzysowa i tarcza finansowa mają służyć przede wszystkim ratowaniu miejsc pracy; ostatnie zmiany na rynku obligacji i opinie w raportach instytucji finansowych świadczą, że Polska prowadzi działania we właściwy sposób - podkreślił we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

We wtorek w KPRM odbyła się wspólna konferencja prasowa premiera Morawieckiego, wicepremier, minister rozwoju Jadwigi Emilewicz oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marleny Maląg.

Szef rządu podkreślił, że wszystkie działania rządu od początku epidemii służą celom zdrowotnym, zmniejszeniu rozprzestrzeniania koronawirusa, a także zachowaniu miejsc pracy. Dlatego, jak wskazał, trzy tygodnie temu weszła w życie tarcza antykryzysowa. Morawiecki zdając - jak mówił - sprawozdanie z tego jak działa ta tarcza oświadczył, że "już dzisiaj mamy 1,5 miliona wniosków".

"Śmiało można powiedzieć, że te 1,5 miliona wniosków to tak jakby 1,5 miliona miejsc pracy" - mówił. Morawiecki ocenił, że "ta pomoc jest oczywiście trudna, ale ona jest konieczna". "Jednak musimy wszystkie nasze działania równoważyć względem rynków finansowych, względem tego w jaki sposób pozycja Polski jest postrzegana na tych rynkach" - zaznaczył.

W tym kontekście premier wskazał, że ostatnie zmiany na rynku obligacji, "zmiany w postrzeganiu Polski i w raportach, które pojawiły się w dużych instytucjach finansowych świadczą o tym, że Polska prowadzi działania w sposób właściwy".

"Jeden z raportów jednej z bardzo dużych instytucji zachodnich mówi o tym, że Polska na ratowanie miejsc pracy przeznaczyła jeden z najwyższych procentów PKB; jeden z największych możliwych poziomów finansowania ze wszystkich państw europejskich" - podkreślił premier. "Nasza tarcza antykryzysowa i tarcza finansowa mają służyć przede wszystkim ratowaniu miejsc pracy" - dodał Morawiecki.

"Chcemy, żeby przez te bardzo burzliwe czasy polskie firmy przeszli możliwie bezpiecznie"

Chcemy, żeby przez te bardzo trudne, burzliwe czasy polskie firmy, polscy pracownicy przeszli możliwie bezpiecznie. We współpracy z partnerami społecznymi będziemy robili wszystko, by ocalić jak najwięcej miejsc pracy - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

"Cieszy nas to, że według raportów najważniejszych instytucji międzynarodowych, Polska angażuje jeden z najwyższych procentów PKB w ratowanie miejsc pracy, w ratowanie przedsiębiorców" - mówił podczas konferencji w KPRM premier.

Jak dodał, "chcielibyśmy, żeby machina gospodarcza, która zacięła się tych kilka tygodni temu na skutek koronawirusa, odzyskała dawne tempo działania i wszystkie nasze wysiłki zmierzają właśnie dokładnie w tym kierunku". "Nie da się uniknąć sztormu, ale chcemy, żeby przez te bardzo trudne, burzliwe czasy polskie firmy, polscy pracownicy przeszli możliwie bezpiecznie" - powiedział Morawiecki i zaznaczył, że temu służą działania państwa polskiego dotyczące rynku finansowego, przedsiębiorstw, gospodarki realnej, miejsc pracy i pracowników.

"We współpracy z partnerami społecznymi będziemy robili wszystko, żeby ocalić jak najwięcej miejsc pracy i odtworzyć nowe miejsca pracy w nowej sytuacji gospodarczej, w nowej rzeczywistości gospodarczej, w której mam nadzieję już wkrótce odnajdziemy się po zwalczeniu głównej fali epidemii koronawirusa" - mówił szef rządu.

Morawiecki: "godziny dla seniorów" nie będą obowiązywać w weekendy

"Godziny dla seniorów" nie będą obowiązywać w weekendy - poinformował we wtorek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Również tutaj dla handlowców i pozostałej części ludności nastąpiła pewna zmiana zasad w kierunku zwiększenia możliwości robienia zakupów - dodał.

Morawiecki był pytany na konferencji prasowej, czy w sklepach między godziną 10 a 12 nadal będą obowiązywały "godziny dla seniorów". "Mieliśmy sygnały od seniorów i od handlowców dotyczące zmian tych godzin. Były różne propozycje. Ze względu na to, że większość seniorów przyzwyczaiła się do tych godzin 10-12 utrzymujemy je w tym przedziale czasowym i nie będzie tutaj zmian" - poinformował premier.

Ale, jak dodał, "godziny dla seniorów" nie będą obowiązywać w weekendy. "W soboty i niedziele nie ma tych godzin dla seniorów, a więc również tutaj dla handlowców i pozostałej części ludności nastąpiła pewna zmiana zasad w kierunku zwiększenia możliwości robienia zakupów" - podkreślił szef rządu.

Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów dotyczącym częściowego znoszenia ograniczeń związanych z koronawirusem, które obowiązuje do poniedziałku, w sklepach powyżej 100 mkw może przebywać 1 osoba na 15 mkw powierzchni, a w sklepach do 100 mkw 4 osoby na jedną kasę. W godzinach 10-12 nadal będą obowiązywały "godziny dla seniorów", ale wyłącznie od poniedziałku do piątku. Na terenie targowisk czy bazarów może przebywać maksymalnie tyle osób, ile wynosi liczba punktów handlowych pomnożona przez 4.

"Nie chcemy przedwcześnie luzować pewnych zasad"

Nie chcemy przedwcześnie luzować pewnych zasad, ponieważ jesteśmy przekonani, że nasze szybkie działania doprowadziły do tego, że dzisiaj krzywa zachorowań w Polsce jest zupełnie innego kształtu niż w Hiszpanii, Włoszech czy Niemczech - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Podczas konferencji, zorganizowanej w KPRM, premier został zapytany, na podstawie jakich kryteriów rząd chce przechodzić do kolejnych etapów odmrażania gospodarki i czy planowane jest wcześniejsze jej odmrażanie w regionach, w których jest mało przypadków zachorowań na koronawirusa.

"Zastanawiamy się nad tym, żeby pewne reguły, które pozwalałyby na otwarcie działalności gospodarczej w zakresie szerszym, obowiązywały w innym stopniu w tych powiatach, w których jest zero zakażeń lub liczba osób zakażonych jest poniżej pięciu lub dziesięciu w porównaniu do wszystkich pozostałych" - poinformował Morawiecki. Dodał, że "na razie jednak takie decyzje jeszcze nie zapadły".

Nawiązując do kryteriów, szef rządu wyjaśnił, że są one "bardzo mocno zależne od tego, w jakim stopniu mamy możliwość już stwierdzić, że nastąpiło wypłaszczenie krzywej, czyli liczba nowych zachorowań jest w wystarczający sposób pod kontrolą i nie mamy obaw co do wybuchu epidemii do takiego stanu, jak to miało miejsce we Włoszech, Hiszpanii, Francji czy ostatnio chociażby w Turcji". "Jesteśmy tutaj bardzo ostrożni, aczkolwiek oczywiście dzień i noc zastanawiamy się nad tym, w którym momencie jakie części gospodarki powinny wracać w nowym reżimie sanitarnym do w miarę normalnego funkcjonowania" - przyznał.

Jak podkreślił, "bardzo ważny jest też poziom przygotowania służby zdrowia od strony liczby łóżek na oddziałach zakaźnych i w szpitalach jednoimiennych". "Cały czas dodajemy te łóżka i na dzisiaj rzecz przedstawia się następująco: ok. 2,5 tys. pacjentów hospitalizowanych z koronawirusem to jest ok. 15-20 proc. dostępnych łóżek, a więc jesteśmy bezpieczni jeśli chodzi o dostępność łóżek na oddziałach zakaźnych" - stwierdził Morawiecki.

Jak podkreślił, rząd nie chce "przedwcześnie luzować pewnych zasad". "Wierzymy i jesteśmy przekonani, że nasze szybkie działanie, kontrole sanitarne na granicach, ograniczenie możliwości zgromadzeń i wiele innych działań, które wprowadziliśmy jako jedni z pierwszych w Europie, doprowadziły do tego, że dzisiaj ta krzywa w Polsce jest zupełnie innego kształtu niż w Belgii, Holandii, Francji, Hiszpanii, Włoszech czy nawet Niemczech i Wielkiej Brytanii" - powiedział premier.

Premier o wydatkach w administracji publicznej: staramy się zaszczepić gen oszczędności

W administracji publicznej staramy się zaszczepić gen oszczędności; to nie jest czas na nagrody i premie - podkreślił we wtorek premier Mateusz Morawiecki pytany o skalę obniżenia wydatków, a także zatrudnienia w administracji publicznej.

"W administracji publicznej przede wszystkim staramy się również o to, żeby zaszczepić gen oszczędności. To nie jest dzisiaj czas na nagrody, na premie, na bonusy, na podwyżki. Oczywiście w inny sposób podeszliśmy do służb medycznych i do służb mundurowych - to one są na pierwszej linii frontu" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej w KPRM. Zaapelował o wprowadzanie oszczędności również w obszarze administracji samorządowej.

"Apeluję o to, żeby tam zachowywać się bardzo oszczędnie, ponieważ my tych pieniędzy potrzebujemy na ratowanie miejsc pracy" - powiedział Morawiecki. Dodał też, że o oszczędnościach w administracji samorządowej wkrótce będzie rozmawiał z prezydentami polskich miast.

"Gospodarka to jest mechanizm naczyń połączonych ze sobą. Nie ma budżetu, który byłby workiem bez dna i z którego można by czerpać bezkarnie środki na wszystkie możliwe cele" - dodał premier.

Szef rządu wskazując na rozmiary obecnego kryzysu gospodarczego spowodowanego epidemią przywołał także dane dotyczące spadku PKB w drugim kwartale w Wielkiej Brytanii. "Ten spadek gospodarczy może osiągnąć zupełnie niewyobrażalne do niedawna poziomy: minus 35 proc. w Wielkiej Brytanii" - zaznaczył. "To jest pewien znak czasów" - zwrócił uwagę Morawiecki. Zaapelował także o solidarność klasy politycznej.

"Bardzo zależy mi na tym, żeby sytuacja polityczna pozwoliła na skoncentrowanie się w pełni na działaniach gospodarczych i na działaniach służących ochronie miejsc pracy, a nie na przeciąganiu liny. Chcę, żeby jak najszybciej zakończyły się te obecne perturbacje polityczne, bo musimy w pełni jako klasa polityczna zjednoczyć się wokół jednego celu: ratowania polskich miejsc pracy, ratowania polskich przedsiębiorców" - podkreślił szef rządu. "I temu również służyć będą oszczędności w administracji publicznej" - zapowiedział Morawiecki.

Obostrzenia dot. korzystania z komunikacji publicznej nie powinny być luzowane

Obostrzenia dotyczące korzystania z komunikacji publicznej nie powinny być luzowane, ponieważ dystansowanie społeczne jest bardzo ważne; pozwoli nam w maju stopniowo odmrażać gospodarkę - poinformował we wtorek premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu był pytany na konferencji prasowej we wtorek, czy w związku poluzowaniem rygorów dotyczących przemieszczania się oraz limitów osób mogących jednocześnie przebywać w sklepach, nie powinny zostać poluzowane także zasady dotyczące korzystania z komunikacji zbiorowej.

"Nie, nie powinna być ta zasada poluzowana, ponieważ dystansowanie społeczne, w szczególności utrzymywanie dystansu półtora metra, dwóch metrów, możliwe sporego dystansu do drugiej osoby jest bardzo ważne" - oświadczył szef rządu.

Jak mówił, zasady wprowadzone przez rząd "po skonsultowaniu tego z samorządowcami" dotyczące korzystania z komunikacji publicznej, również temu służą. "Tam właśnie w zatłoczonych tramwajach, autobusach, w metrze w Warszawie, mogłoby dojść do bardzo gwałtownego rozprzestrzeniania się koronawirusa" - zaznaczył Morawiecki.

Jak zauważył, cały czas rozprzestrzenianie się koronawirusa w Polsce odbywa się w dużo wolniejszym tempie niż w innych krajach europejskich. "Chcemy utrzymać to nasze osiągnięcie ponieważ to pozwoli nam również w maju stopniowo odmrażać gospodarkę" - powiedział premier.

>>> Czytaj też: Koronawirus uderzył w fabryki. Produkcja przemysłowa w Polsce spada [DANE GUS]