Podczas konferencji prasowej w Warszawie szefowa sztabu wyborczego kandydata Koalicji Polskiej Magdalena Sobkowiak zwróciła uwagę, że dwa dni temu nowe hasło Kosiniaka-Kamysza "Polska wspólna sprawa" zostało zaprezentowano w Tarnowie, tymczasem sztab kandydata KO Rafała Trzaskowskiego – według niej – "tak bardzo się zainspirował tym hasłem, że postanowili je skopiować".

Kosiniak-Kamysz zauważył, że wielu polityków mówi o Polsce jako wspólnej sprawie, tylko – jak pytał – "kto ma w tym wiarygodność?". Przekonywał, że nie mają jej ci, którzy "od 15 lat wymieniają sobie ciosy po głowie i okładają się maczugą nienawiści". Jego zdaniem żaden z kandydatów dwóch zwalczających się obozów PO i PiS nie byłby prezydentem, który stworzy wspólnotę. Porównał tę sytuację, do "klinczu, z którego obie partie żyją". Zapewniał, że sam byłby gotowy do "odtworzenia wspólnoty i traktowania Polski jako wspólnej sprawy".

Kosiniak-Kamysz przypomniał swoje podstawowe punkty programowe, sprowadzające się do wychodzenia z kryzysów zdrowotnego, gospodarczego i ustrojowego. Zaproponował też, aby przedłużyć przedsiębiorcom o kolejne 3 miesiące zwolnienie z płacenia składek ZUS.

Polityk wyszedł też z inicjatywą, aby każdy student otrzymywał co miesiąc tysiąc złotych stypendium prezydenckiego na utrzymanie i na przykład na zapłacenie za wynajem mieszkania. Zaznaczył, że stypendium byłoby dobrowolne i obowiązywało do ukończenia studiów, ale w zamian stypendyści musieliby po zakończeniu studiów pracować w kraju przez co najmniej 10 lat. (PAP)

Reklama

Autor: Mieczysław Rudy