Po raz pierwszy Polska będzie musiała zwrócić do budżetu UE 3,11 mln euro "nienależnie" wydanych w ramach wsparcia rolnictwa. To kara za nieodpowiednie procedury kontroli wykorzystywania przyznanych rolnikom środków.



"Robimy co w naszej mocy, aby utrzymać jak największą kontrolę nad wydatkami na rolnictwo - oświadczyła unijna komisarz rolnictwa Mariann Fischer Boel. - W grę wchodzą pieniądze podatników, którzy mają prawo wiedzieć, że są one wydawane w sposób rozsądny".

To już 28. tzw. "korekta finansowa" przeprowadzona od reformy odzyskiwania kwot nienależnie wypłaconych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej w 1995 roku. Polska na liście krajów, które muszą oddać pieniądze do kasy UE, znalazła się po raz pierwszy i to z relatywnie niską kwotą. Tradycyjnie pierwszeństwo należy do Włoch (ponad 145 mln euro) i Grecji (128 mln). Poza nimi, na cenzurowanym znalazły się: Niemcy, Hiszpania, Holandia, Wielka Brytania i Szwecja.

Reklama

Zastrzeżenia KE wobec Polski dotyczą roku 2004. KE zarzuca niedociągnięcia w dziedzinie pomocy obszarowej: nieodpowiednią lub niewystarczającą jakość przeprowadzonych kontroli. Zdaniem KE było ich zbyt mało, by uzupełnić braki w informacjach o rzeczywistym wykorzystaniu ziemi przez rolników. KE zwraca uwagę, że po ujawnieniu nieprawidłowości, w 2005 roku liczba kontroli wzrosła.

KE nałożyła karę w wysokości 5 proc. środków przyznanych w tym sektorze. To stosunkowo niewiele - w zależności od rodzaju nieprawidłowości, kary wynoszą od 2 do 25 proc.

Państwa członkowskie są odpowiedzialne za wypłacanie kwot pomocy i kontrolę wydatków w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, natomiast KE ma obowiązek zapewnić prawidłowe wykorzystanie środków przez państwa członkowskie. W praktyce Polska ani inne kraje nie będą musiały zwracać pieniędzy do kasy UE; przy najbliższej okazji, KE po prostu zmniejszy odpowiednio wypłatę środków na rolnictwo dla danego kraju.