"Oceniamy, że realizacja projektu przebiega zgodnie z harmonogramem, który przewiduje, że pierwszy gaz przez pierwszą nitkę Nord Stream popłynie w 2011 roku" - oświadczył Miedwiediew w wywiadzie dla telewizji Rossija (dawniej RTR).

"Jeśli wszystkie zezwolenia zostaną wydane w tym roku, to nic nie przeszkodzi nam w urzeczywistnieniu tych planów" - dodał wiceszef Gazpromu.

Miedwiediew dostrzega zmianę tonu

Miedwiediew odnotował również "zmianę tonu" w toczącej się w regionie Morza Bałtyckiego debacie na temat tej rury. "O ile do niedawna odrzucano nawet samą możliwość dyskusji, o tyle teraz widzimy bardziej konstruktywne podejście" - powiedział.

Reklama

Z kolei cytowany przez dziennik "Wiedomosti" Paul Corcoran, dyrektor finansowy spółki Nord Stream, która projektuje, a także będzie układać i eksploatować bałtycki gazociąg, ogłosił, że "w ciągu najbliższych kilku miesięcy", nie czekając na zezwolenia na budowę, wyjdzie ona na światowe rynki kredytowe, aby pozyskać 3,5 mld euro na tę inwestycję.

Corcoran nie ujawnił, kto jest zainteresowany finansowym wsparciem tego projektu. Wcześniej finansista Nord Stream wspomniał, że w grę wchodzą m.in. niemiecka agencja ubezpieczeń kredytów eksportowych Hermes, włoska SACE oraz rosyjski bank państwowy Wnieszekonombank.

70 proc. nakładów ma być z pożyczek

Bałtycki gazociąg, który bezpośrednio połączy Rosję i Niemcy, ma kosztować 7,4 mld euro. Jego biznes plan zakłada, że 30 proc. tej kwoty (czyli ok. 2,2 mld euro) wyłożą akcjonariusze, a 70 proc. pochodzić będzie z pożyczek.

Kapitał Nord Stream wynosi aktualnie 1,3 mld euro. Wkrótce ma być podniesiony do 1,5 mld euro, tj. do 20 proc. budżetu projektu.

Udziałowcami Nord Stream są w tej chwili Gazprom (51 proc.), niemieckie E.On-Ruhrgas i BASF (po 20 proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.). Wkrótce ma do nich dołączyć francuski Gas de France Suez.

Francuzi chętni na kupna udziałów

Według nieoficjalnych informacji, GdF Suez ma odkupić 9 proc. akcji od E.On-Ruhrgas i BASF. Ten pierwszy zadeklarował już gotowość odstąpienia francuskiemu inwestorowi 4,5 proc. swoich udziałów.

Analityk rynku gazowego Walerij Niestierow ocenia, że wejście Francji do tego projektu poważnie zwiększy szanse jego powodzenia.

O planach budowy Nord Stream rozmawiali w poniedziałek w Helsinkach prezydenci Rosji i Finlandii, Dmitrij Miedwiediew i Tarja Halonen. Finlandia jest jednym z pięciu krajów - obok Rosji, Niemiec, Szwecji i Danii - które muszą wyrazić zgodę na ułożenie magistrali, gdyż będzie ona przebiegać przez ich wyłączne strefy ekonomiczne.

Helsiniki jeszcze nie wyraziły zgody

Wbrew oczekiwaniom Kremla, strona fińska nie udzieliła jednoznacznego poparcia temu projektowi. Halonen podkreśliła, że badania wpływu inwestycji na środowisko nie zostały jeszcze zakończone.

"Jeśli ten rurociąg można zbudować w sposób ekologicznie bezpieczny, to będzie to dobry projekt, dobre przedsięwzięcie. Jednak badania wciąż trwają" - oświadczyła pani prezydent.

Halonen zapowiedziała też, że strony wrócą do sprawy podczas planowanej na czerwiec wizyty premiera Rosji Władimira Putina w Finlandii.