Na manifestacji w centrum Rygi liderzy związków zawodowych wezwali rząd do ustąpienia. Wśród około 5 tys. demonstrantów byli nauczyciele, emeryci, lekarze i inni pracownicy sektora państwowego.

Manifestanci wygwizdali ministra finansów Einarsa Repszego, który próbował przemówić do tłumu.

"To koszmar. Nie wiem, jak mam dalej żyć" - powiedziała cytowana przez agencję Reutera 82-letnia Maria Bogdanowa, której emerytura zmniejszy się teraz do 180 łatów (360 USD). Jak mówi kobieta, do przeżycia potrzebuje około 300 łatów.

W zeszłym tygodniu łotewskie partie rządowe i partnerzy społeczni, w tym związki zawodowe i pracodawcy, uzgodnili oszczędności budżetowe na kwotę 500 mln łatów (ponad 990 mln USD). Premier Valdis Dombrovskis powiedział, że dzięki tej decyzji kraj został uratowany przed bankructwem.

Reklama

Łotewska gospodarka skurczyła się w pierwszym kwartale tego roku o 18 procent.