W ostatni weekend firma ratowała się importem energii z Niemiec i Szwecji.Rzecznik PSE Operator Dariusz Chomka ostrzega, że ryzyko ponownych kłopotów z siecią w tym regionie będzie istniało do czasu uruchomienia nowej linii Ostrów Wielkopolski-Plewiska o napięciu 400 kV. "Linia ta jest niezbędna, by zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii w zachodniej części kraju" - mówi Chomka.

Takich newralgicznych linii jest w Polsce kilkanaście.Potrzebne są one przede wszystkim po to, by do krajowego systemu włączyć nowe bloki. Do 2020 r. cztery grupy energetyczne planują wybudować 25 tys. MW dodatkowych mocy, tj. prawie dwie trzecie tego, co już posiadamy. Nie da się ich jednak w pełni wykorzystać bez linii przesyłowych.

Część z nich musi zostać zmodernizowana, część zbudowana na nowo. Jak twierdzi Krzysztof Żmijewski, były prezes PSE, należy jak najszybciej wyremontować około 150 tys. km linii z 400 tys. km działających. Aż 80 proc. linii liczy ponad 30 lat, kolejne 19 proc. od 20 do 30 lat.

Cały artykuł znajdziesz na dzienniku.pl

Reklama