"Dziś mamy do czynienia z bardzo spokojną sesją, która mija pod znakiem klasycznej realizacji zysków" - powiedział dr Maciej Klepacki z ECM. Zaznaczył, że sytuacja jest typowa dla rynku, który - pomimo znaczącej poprawy nastrojów - nie jest ostatecznie przekonany, że najgorsze już minęło.

"Od tygodnia jesteśmy w silnej fali wzrostowej, WIG20 wszedł w poziom 2 tys. pkt wszedł jak w masło. Dziś ten poziom traktowaliśmy już jako wsparcie" - powiedział Klepacki, który spodziewa się, że do końca tygodnia indeks warszawskich blue chipów ponownie zaatakuje poziom 2040 pkt.

Analityk sądzi, że taki atak może być udany, ale na silniejszy ruch w górę może być jeszcze zbyt wcześnie. Po osiągnięciu poziomu 2040 pkt, WIG20 może czekać na kolejny impuls.

Klepacki podkreślił, że w ostatnich dniach warszawskie indeksy należały do najlepiej spisujących się na świecie. Ze względu na sprzyjające otoczenie (rekordowo silny złoty i lepsze nastawienie globalnych inwestorów wobec rynków wschodzących) taka sytuacja może się utrzymać. Na rynku mówi się też, że silną pozycję na rynku kontraktów terminowych mógł zająć jeden z dużych graczy.

Reklama

Z drugiej strony Klepacki zwrócił uwagę, że ostatnie wzrosty nie miały fundamentalnych podstaw wynikających z danych makroekonomicznych, co sprawiło że rynek może być nimi nieco ‘zmęczony'.

W środę po godz. 12:30 większość spółek z indeksu WIG20 (11) znajdowała się po ‘czerwonej' stronie rynku. Indeks ciągnęły w dół przede wszystkim walory PKO BP, które traciły ponad 2,2% swojej wartości. O tej porze akcje Biotonu i Lotosu znajdowały się na tym samym poziomie co na wczorajszym zamknięciu. Liderami wzrostów były natomiast PBG i Cersanit. Kursy ich akcji rosły w przedziale 4-5%.

Ok. godz. 12:35 indeks WIG20 spadał o 0,85% do 2015,10 pkt a WIG o 0,41% do 33 125,69 pkt. Obroty na rynku akcji kształtowały się na poziomie 570 mln zł.