Zdaniem Kwurta nie ma podstaw, aby twierdzić, że Lwów nie potrafi wybudować stadionu. "Jest projekt, są rysunki robocze, jest wsparcie firmy z międzynarodową renomą, są środki na kontach Rady Miejskiej. Określiliśmy sobie jasno, co chcemy zrobić. Dlatego, moim zdaniem, nie ma żadnych podstaw, aby mówić o niemożności zrealizowania tej budowy. A ponieważ stadion zostanie zbudowany zgodnie z wymogami UEFA, to nie ma zagrożenia dla przeprowadzenia Euro-2012 w naszym mieście" - cytuje Kwurta ZIK.

Jego zdaniem, losy turnieju Euro2012 we Lwowie nie zależą od tego, kto będzie prezydentem czy premierem Ukrainy, ponieważ jest to kwestia wizerunku państwa i miasta na świecie. "Jestem przekonany, że żaden z polityków, którzy dziś ogrywają jakąś rolę w w naszym mieście, w przypadku utraty przez Lwów Euro nie będzie miał przyszłości" - powiedział sekretarz Lwowskiej Rady Miejskiej. Kwurt zapewnił też dziennikarzy, że miasto ma środki na budowę stadionu na 2010 rok i może to zrobić nawet bez pomocy państwa.

Lwów, jako jedno z czterech ukraińskich miast ma gościć w 2012 roku mistrzostwa Europy w piłce nożnej. W tym celu w mieście trwa budowa nowego stadionu. W 2009 r. w mediach kilkakrotnie pojawiały się informacje o tym, że Lwów nie ma środków na tę budowę i że są poważne opóźnienia w harmonogramie budowy obiektu.

We wtorek na terenie lwowskiego stadionu odbyło się posiedzenie specjalnej grupy roboczej, powołanej przez rząd w styczniu dla sprawowania nadzoru nad budową stadionu we Lwowie. Po zakończeniu posiedzenia grupy roboczej jej przewodniczący wicepremier Ukrainy ds. Euro2012 Iwan Wasiunyk zapewnił dziennikarzy, iż nie ma zagrożenia terminu oddania lwowskiego stadionu do użytku w zaplanowanym terminie, czyli w lecie 2011 roku.

Reklama