Odpowiedzialni ludzie się boją. Ci, którzy oszczędzają na czarną godzinę, coraz lepiej rozumieją, że są potencjalnymi ofiarami klasy drapieżników. Widzą, że Stany Zjednoczone i większość innych państw ma rekordowe deficyty i większość czuje, że to się nie może dobrze skończyć. Grecja i Kalifornia już służą za wykrywaczy metanu w kopalni węgla.

Rezerwa Federalna utrzymuje stopy procentowe poniżej poziomu inflacji, więc ci, którzy trzymają pieniądze na rachunkach oszczędnościowych lub lokatach, widzą, że oszczędności im ubywa, a jednocześnie administracja Obamy i Kongres zwiększają podatki od odsetek, dywidend i zysków kapitałowych. Państwa wywłaszczają (kradną) oszczędności ludzi.

USA i inne państwa w szybkim tempie windują dług publiczny do niebotycznego poziomu i nie przedstawiają realnych planów zmiany tej polityki, toteż można z dużą dozą pewności przewidzieć, że nie spłacą tych pożyczek. W jaki sposób tego unikną? Zawsze można się uciec do wypróbowanej, niezawodnej metody inflacyjnej: bank centralny (w Stanach Zjednoczonych Rezerwa Federalna) drukuje tyle pieniądza, że obniża jego wartość, toteż w ostatecznym rozrachunku państwo zwraca mniej niż pożyczyło (według realnej wartości). Mam banknot na „sto bilionów dolarów” wyemitowany w 2008 r. przez bank centralny Zimbabwe. Jest on prawie bezwartościowy, chyba że jako ciekawostka dla kolekcjonerów. Emitując tyle waluty, rząd Zimbabwe wywłaszczył obywateli z całych oszczędności.

Pełna treść artykułu: Zawrotna kariera zabójców miejsc pracy i oszczędności

Reklama
ikona lupy />
USA i inne państwa w szybkim tempie windują dług publiczny do niebotycznego poziomu i nie przedstawiają realnych planów zmiany tej polityki, toteż można z dużą dozą pewności przewidzieć, że nie spłacą tych pożyczek. / Bloomberg