"Wstąpienie do strefy euro jest decyzją rządu i decyzją polityczną, ale ja chciałbym, by droga do euro była drogą budowania wiarygodności i pożytków w pozyskiwaniu taniego kapitału i pieniądza. Ale chwilowo tak nie jest" - powiedział Lewandowski.

W jego ocenie, obecnie nasz udział w strefie euro i na forum europejskim powinien być skoncentrowany na działaniach ministra finansów Jacka Rostowskiego, który miałby się stać ambasadorem wszystkich krajów nie będących na razie członkami strefy euro i w ich imieniu mocno dopominać się o nasze sprawy oraz dawać dowody naszej wiarygodności np. uczestnicząc w pomocy dla Łotwy.

"Ja nie mogę wypowiadać się na ten temat, ani podawać daty ewentualnego wstąpienia Polski do strefy euro. Mogę jednak powiedzieć, że strefa euro powinna być źródłem zysków, a nie kłopotów" - podsumował Lewandowski.

W grudniu ub.r. premier Donald Tusk zapowiedział, że w 2015 r. Polska będzie spełniała kryteria z Maastricht i będzie gotowa do wejścia do strefy euro. Jednak - jak podkreślał - decyzja, czy wówczas euro przyjmiemy zależeć będzie od wspólnej decyzji Polski i partnerów ze strefy euro. Później w podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele resortu finansów, którzy zastrzegali jednak zawsze, że "przyjęcie euro przez Polskę w roku 2015 jest nadal realne, ale data ta nie jest oficjalnym celem rządu". Ostatnio Tusk powiedział, że obecnie rząd musi przede wszystkim chronić Polskę przed skutkami greckiego kryzysu, "a do tematu euro wrócimy".

Reklama

>>> Czytaj też: Złoty zyskuje najmocniej na świecie w stosunku do euro