„Początek handlu na głównych parkietach europejskich stał pod znakiem niezdecydowania inwestorów i dość chaotycznych wahań o niewielkim zakresie. Na otwarciu indeksy zyskiwały po 0,2-0,6 proc. Po kilkudziesięciu minutach spadły na moment pod kreskę i znów wyszły na plus” – powiedział Roman Przasnyski z Gold Finance.
Analityk dodał, że DAX usilnie starał się wyjść ponad poziom 6100 punktów i powstrzymać spadkową serię z ubiegłego tygodnia, w wyniku której stracił na wartości prawie 4 proc.
Przasnyski powiedział, że na giełdach naszego regionu sytuacja była dość zróżnicowana.
„Po 0,2-0,5 proc. zniżkowały rano indeksy w Budapeszcie i Sofii, zaś moskiewski RTS zyskiwał 0,6 proc. Po godzinie handlu indeks we Frankfurcie poszedł mocniej w górę, zyskując ponad 1 proc., wnosząc jednocześnie odrobinę optymizmu na większość pozostałych giełd. Po publikacji neutralnych danych dotyczących dynamiki dochodów i wydatków Amerykanów nastroje nieoczekiwanie się pogorszyły” – ocenił analityk.
Jednak giełdy europejskie zakończyły dzień na wyraźnych plusach, w przeciwieństwie do giełdy warszawskiej.
Brytyjski indeks FTSE100 na zamknięciu sesji wzrósł o 0,50 proc., do 5 071,68 pkt., niemiecki DAX zyskał 1,43 proc. i wyniósł 6 157,22 pkt., a francuski indeks CAC40 wzrósł o 1,61 proc., do 3 576,45 pkt.