Wtorkowa sesja na głównych giełdach europejskich zaczęła się od spadków sięgających 1,4-1,6 proc.

„Okazało się to jedynie przygrywką do przeceny, która w przypadku indeksu we Frankfurcie swoje apogeum osiągnęła już po pierwszej godzinie notowań. Wówczas DAX tracił 2,5 proc., zbliżając się do poziomu 6000 punktów na odległość zaledwie dwóch „oczek”. Paryski CAC40 spadał systematycznie aż do wczesnego popołudnia, gdy strata sięgała 3 proc. Stosunkowo lepiej radził swoje FTSE, zniżkujący o 2 proc.” – napisał w komentarzu Roman Przasnyski z Gold Finance.

Analityk zwrócił uwagę, że spośród giełd naszego regionu w spadkach przodował moskiewski RTS, tracący 3,3 proc.

„Liderem niepokoju był natomiast parkiet w Madrycie, gdzie spadek przekraczał wczesnym popołudniem 3,5 proc. W ciągu dnia nie było widać śladu prób obrony byków przed mocno dla nich niekorzystnym rozwojem sytuacji. Wręcz przeciwnie, po kiepskich informacjach o nastrojach amerykańskich konsumentów indeksy jeszcze mocniej poszły w dół” – poinformował Przasnyski.

Reklama

W efekcie niemiecki indeks DAX na zamknięciu sesji spadł o 3,33 proc., do 5952,03 pkt., francuski CAC40 stracił 4,01 proc. i wyniósł 3432,99 pkt., a brytyjski indeks FTSE100 spadł o 3,10 proc., do 4914,22 pkt.