"Pierwsza połowa dnia będzie spokojna, a sesja na rynku walutowym będzie niemrawa. Dopiero po publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy o godz. 14:30 inwestorzy ruszą do zakupów lub sprzedaży" - powiedział analityk Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski.

Ekonomista przypomina, że z reguły są to jedne z najważniejszych ostatnio informacji dla rynku, ale obecnie przy dużej zmienności i słabych wczorajszych danych z USA i Azji, będą szczególnie mocno analizowane. "Obecnie istnieją duże obawy o globalny wzrost gospodarczy, więc inwestorzy z niepokojem oczekują na wieści z USA. I dopiero po ich publikacji rozpocznie się prawdziwy handel na rynku" - uważa Bielski.

Analityk dodaje, że w Polsce dodatkowym czynnikiem ryzyka, który ogranicza zapędy graczy jest sytuacja polityczna, czyli wybory prezydenckie. Mimo bowiem dość ograniczonego wpływu prezydenta na sprawy gospodarcze, niepewności w przypadku każdych wyborów istnieją.

W piątek ok. godz. 09:40 za jedno euro płacono 4,1410 zł a za dolara 3,3084 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2510. W czwartek ok. godz. 17:15 za jedno euro płacono 4,1702 zł a za dolara 3,3459 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2463. W czwartek ok. godz. 08:45 za jedno euro płacono 4,1565 zł a za dolara 3,4070 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2200.

Reklama