Rynki akcji – wyższy Conference Board, lepsze dane z Azji

Indeks nastrojów amerykańskich gospodarstw domowych nieoczekiwanie wzrósł w sierpniu z 51 pkt. do 53,5 pkt., odrabiając większość lipcowych strat. Wzrost ten powyżej oczekiwań (50,5 pkt.) był o tyle ważny, iż przynajmniej na chwilę powstrzymał falę awersji do ryzyka, która wyraźnie budowała się od początku poniedziałkowego handlu. W dłuższym terminie wzrost ten jednak oznacza niewiele. Wartość wskaźnika nadal zasadniczo oscyluje w przedziale 46-56 pkt., czyli bardzo niskim, nie dając nadziei na zauważalne ożywienie w popycie prywatnym. Ważniejsze znaczenie długoterminowe mają dane z Azji. Indeks aktywności PMI dla Chin wzrósł z 51,2 pkt. do 51,7 pkt., kończąc trzymiesięczną serię spadków. Australijski PKB wzrósł o 1,2% kwartalnie (powyżej oczekiwań na poziomie 0,9%), prezentując jednocześnie zdrową strukturę wzrostu. Dobra koniunktura w Azji będzie ważnym stabilizatorem w przypadku dalszego pogarszania się sytuacji ekonomicznej w USA. Jeszcze we wczesnym europejskim handlu notowania kontraktów na indeks S&P500 powróciły w okolice wsparcia 1037 pkt. i po raz trzeci z rzędu w krótkim przedziale czasowym udało się ten poziom (co do punktu!) obronić.

Trzecia obrona wspominanego poziomu (dla DJIA30 to okolice 9900-9950 pkt.) oznacza dwie nieudane próby odbicia, co mogło nie nastrajać optymistycznie, ale lepsze dane pomogły utrzymać wzrosty i na chwilę obecną każdy scenariusz jest możliwy. Byki na kontraktach na S&P500 muszą pokonać górne ograniczenie kanału spadkowego, aby ponownie otworzyć sobie drogę do poziomu 1098 pkt. Wsparciem pozostaje poziom 1037 pkt. Co ciekawe warszawski parkiet zareagował na amerykańskie dane silniej niż Wall Street, domykając lukę otwarcia.

EURCHF – coraz niżej

Reklama

Nieudana próba wyrysowania gwiazdy porannej w okolicach wsparć, o czym pisaliśmy w minionym tygodniu, przesądziła o kontynuacji spadków. Oczywiście nowe minima można przypisać chwiejnym nastrojom na rynkach globalnych, jednak warto odnotować, iż amerykańskie indeksy cały czas bronią się przed scenariuszem spadkowym, podobnie jak para EURUSD. Dynamika obecnych spadków pokazuje, że poziom 1,2370 (równość ruchów ze spadkiem z okresu 21 maja – 1 lipca) nie jest nierealny. Podtrzymujemy naszą opinię, iż silny frank będzie miał negatywne konsekwencje dla szwajcarskiej gospodarki, choć ujawnią się one za jakiś czas. W międzyczasie możliwe jest natomiast pogłębienie minimów na parze EURCHF. Publikowane w tym tygodniu dane ze szwajcarskiej gospodarki to PMI (dziś, konsensus 66 pkt.), PKB i sprzedaż detaliczna (jutro) oraz inflacja (piątek).

W kalendarzu – ISM, ADP

Indeks ISM (godz. 16.00, konsensus 53 pkt.) nie zawsze ma silny bezpośredni wpływ na rynki, ale jego wartość prognostyczna jest bardzo wysoka. Jego zwrot od stycznia 2009 roku przepowiedział odwrócenie koniunktury na rynkach, jednak od kwietnia tego roku systematycznie zniżkuje (również w kwietniu ustanowione zostały tegoroczne maksima na Wall Street, jak i na GPW). Tym razem oczekiwany jest spory spadek, m.in. w wyniku pogarszania się koniunktury w poszczególnych regionach USA (silne spadki Philly Fed i Chicago PMI). Wcześniej (14.15, konsensus +18 tys.) raport ADP pokazujący zmianę zatrudnienia w sektorze prywatnym, będący swego rodzaju prognostykiem dla danych rządowych (publikowanych w piątek). Choć ostatnio prognostyk ten nie jest idealny, temat rynku pracy jest tak gorący, iż raport z pewnością wywoła na rynku emocje. Wcześniej finalne wskaźniki PMI w Europie, w tym w Wielkiej Brytanii (10.28, konsensus 56,5 pkt.).