Nie wiadomo jednak, czy ceny rzeczywiście poddadzą się korekcie, gdyż może być presja na ocalenie jak największej części wrześniowych zysków. W końcu z końcem miesiąca zakończy się nie tylko wrzesień, ale i cały trzeci kwartał. Dzisiaj jednak to podaż miała przewagę. Rano stymulowały ją złe informacje z Irlandii, gdzie CDS notują kolejne rekordy po tym jak agencja Standard & Poor’s ostrzegła, że koszt uratowania Anglo Irish banku może przekroczyć 35 mld euro. Wcześniej ten poziom uznawano za górną granicę wszelkich szacunków.

Szkodziły też informacje z Chin, gdzie według prasowych publikacji rząd ogłosi nową rundę środków zapobiegających nadmiernej spekulacji na rynku nieruchomości. Około południa jednak klimat się poprawił i skala spadków się zmniejszała. Gdy się już wydawało, że byki po raz kolejny pokażą względną siłą, to dane z USA wyraźnie im to uniemożliwiły. Indeks zaufania konsumentów spadł bardziej niż tego oczekiwano i wyniósł poniżej 50 pkt. Słabe było również wskazanie indeksu Fed z Richmond. WIG20 spadł ostatecznie o ponad 1 proc.

Na rynku walutowym ciekawie zachowywał się eurodolar, który nie wykazywał chęci do spadku, a po publikacji danych z USA nawet dynamicznie wzrósł i to pomimo ciągłych niepokoi związanych z Irlandią. Na tym tle złoty do silnych nie należał i tracił zarówno do dolara jak i euro. Pewną przeszkodą była tutaj z pewnością informacja PAP, że polski deficyt sektora finansów publicznych według metodologii europejskiej wyniesie w tym roku ok. 8 proc. PKB, czyli więcej niż w roku ubiegłym. Widać, że obraz naszych krajowych finansów ciężko opisywać w superlatywach, a teraz jak bardzo się zadłużamy może sprawdzić każdy Polak. Umożliwi mu to uruchomiony dzisiaj w centrum Warszawy przez prof. Leszka Balcerowicza licznik długu publicznego.