Kluczowym impulsem może być wzrost globalnego ryzyka w związku z planowanymi na ten tydzień istotnymi publikacjami makro z USA, a także rozpoczęciem wyniku publikacji wyników amerykańskich spółek. Opublikowane dzisiaj dane ze strefy euro dotyczące inflacji PPI były zgodne z oczekiwaniami, a odczyty z USA tylko nieznacznie lepsze w przypadku liczby podpisanych umów na kupno domów (wzrost w sierpniu o 4,3 proc. m/m). Pozostaje czekać na nowe impulsy – w nocy mamy wyniki posiedzeń Banku Australii i Banku Japonii. W pierwszym przypadku oczekiwana jest podwyżka stóp procentowych do 4,75 proc., która tylko teoretycznie może pomóc notowaniom australijskiego dolara (nie wiadomo, co dalej, czyli kiedy stopy wzrosną do poziomu 5,00 proc.). W drugim Bank Japonii ma poluzować politykę monetarną, aby tym samym osłabić notowania jena (wątpliwe jednak, czy będzie to skuteczne). Później, bo po godz. 9:30 zaczną napływać informacje ze strefy euro, a konkretnie odczyty indeksów PMI dla usług. Tutaj nie oczekuje się jednak poprawy względem danych z sierpnia, stąd też trudno, aby stało się to wsparciem dla notowań wspólnej waluty.

EUR/USD: Po silnym spadku z rana w okolice 1,3665 odbicie było tak naprawdę słabe, co może sugerować, iż w kolejnych godzinach rozwinie się kolejna fala spadkowa, która doprowadzi do złamania wsparcia na 1,3650. Wszystkie wskaźniki na wykresie 4-godzinowym generują sygnały sprzedaży. Celem na najbliższe 24-48 godzin mogą być okolice 1,3500-1,3550. Opór to oczywiście rejon 1,3700-1,3720.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.

Reklama