Złoty traci na wartości na fali pogorszenia nastrojów na rynkach światowych, mającego swe źródła przede wszystkim w umacniającym się dolarze. Dotychczasowe rozstrzygnięcia nie są jednak ostateczne. W praktyce o nastrojach na zamknięciu dnia zdecydują publikowane po południu dane makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych i Polski oraz wyniki kwartale spółek z Wall Street.

O godzinie 15:15 zostaną opublikowane amerykańskie dane o produkcji przemysłowej za miesiąc wrzesień. Podobnie jak w sierpniu, oczekuje się jej wzrostu o 0,2% M/M. Większy wzrost może nieco ograniczyć oczekiwania na ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej przez Fed, co ma szanse wesprzeć dolara, szkodząc jednocześnie złotemu. I odwrotnie.

Znacznie mniejszy wpływ na rynek będą miały publikowane przez Główny Urząd Statystyczny wrześniowe dane o przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu. Rynek oczekuje odczytów odpowiednio na poziomie 4% R/R i 1,6% R/R. Z uwagi na to, że ważą się losy podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej już na najbliższym posiedzeniu, potencjalny wpływ na decyzje inwestorów mogą mieć jedynie wyraźnie wyższe odczyty.

Istotnym czynnikiem decydującym o nastrojach na rynkach, a więc i o losach złotego, będą raporty finansowe spółek z Wall Street. Przed rozpoczęciem sesji w USA raporty za III kwartał br. opublikuje Citigroup i Halliburton.

Reklama

Dzisiejsze wzrosty USD/PLN i EUR/PLN, jeżeli tylko zostaną utrzymane do końca notowań, wpłyną na zmianę krótkoterminowej sytuacji na obu parach. W pierwszym przypadku będzie to mocny sygnał rozpoczęcia nieco dłuższej korekty. W drugim zostanie zanegowane środowe wybicie dołem z trendu bocznego 3,91-4,00 zł. W tej sytuacji najbliższe tygodnie mogą upłynąć pod znakiem wahań w przedziale 3,89-3,98 zł.