W styczniowym badaniu Home Broker po raz pierwszy od sierpnia polepszyła się relacja optymistów do pesymistów, czyli oczekujących wzrostu i spadku cen mieszkań w największych miastach Polski. Do pierwszej grupy zalicza się obecnie 66% biorących udział w badaniu, a do drugiej – 34%. Nowy rok przyniósł więc kosmetyczny wzrost liczby optymistów. W dalszym ciągu jednak poziom pesymizmu jest bliski historycznych rekordów. Niewielki wzrost cen mieszkań wpisuje się w trend obecnie panujący na rynku nieruchomości. Obserwować można bowiem na nim stabilizację od połowy 2009 roku. Przyspieszająca inflacja najprawdopodobniej spowoduje jednak, że realnie ceny nieruchomości w ciągu roku będą niższe. Centralna projekcja inflacji opublikowana przez NBP w październiku wskazuje bowiem, że najprawdopodobniej pod koniec 2011 roku inflacja osiągnie poziom około 3%. Oznaczałoby to realny spadek cen mieszkań o 1,5%.

>>>>Czytaj też: Oto najnowszy hit na rynku nieruchomości

Wyniki prognoz dla poszczególnych miast jest mocno zróżnicowana. Na największych rynkach wszyscy doradcy spodziewają się wzrostów cen. Są one jednak kosmetycznie, a więc też i tu realnie - po uwzględnieniu inflacji- można spodziewać się spadków. Sytuacja taka powinna mieć miejsce w Warszawie, Trójmieście, Wrocławiu i Krakowie. Inaczej powinno być w Katowicach, gdzie prognoza na kolejne 12 miesięcy mówi o wzroście o 3,4%. Dlaczego? – Poziom cen w stolicy województwa śląskiego jest na tyle niski, a przeciętne wynagrodzenia na tyle wysokie, że wartości nieruchomości muszą iść górę – tłumaczy Artur Skrzypczyński.

Dużych przetasowań na rynku wtórnym można się także spodziewać w wyniku zmian w programie „Rodzina na Swoim”. Chociaż data wejścia w życie nowelizacji ustawy nie jest znana, to już teraz można prognozować, że brak możliwości zakupu mieszkań używanych z rządową dopłatą odciśnie się piętnem na rynku wtórnym. – Przecen można się spodziewać szczególnie w przypadku mieszkań w budynkach z wielkiej płyty, które obecnie stanowią jeden z najczęściej wybieranych segmentów przez osoby korzystające z kredytów z dopłatą – tłumaczy Monika Lewalska, doradca Home Broker z Warszawy.

Reklama

Przecen mogą się także spodziewać właściciele dużych mieszkań. Popyt na tego typu lokale jest bowiem znikomy. Co dwudziesta osoba chciała bowiem w 2010 roku kupić mieszkanie minimum czteropokojowe. W tym samym czasie na rynku wtórnym ten segment rynku odpowiada za 4% transakcji.

ikona lupy />
Odsetek oczekujących wzrostu i spadku cen nieruchomości - styczeń 2011 r. / Forsal.pl
ikona lupy />
Prognoza zmiany cen mieszkań w kolejnych 12 miesiącach - styczeń 2011 r. / Forsal.pl
ikona lupy />
Prognoza zmiany cen mieszkań w największych miastach Polski - styczeń 2011 r. / Forsal.pl