Otóż okazuje się, że kosztem zaledwie 550 mln zł można skrócić o ponad godzinę czasy przejazdu pociągów pomiędzy czterema arenami piłkarskich mistrzostw. Kolejarze zapewniają, że na wykonanie zadania wystarczy im półtora roku. Obiecanki cacanki? Niekoniecznie, choć w porównaniu z rozgrzebaną od blisko pięciu lat i kosztująca co najmniej 8 mld zł gruntowną przebudową torów z Warszawy do Gdańska, która zakończy się dopiero w 2014 r., brzmi to jak zapowiedź filmu science fiction. Tym razem jednak ma być inaczej, bo wymieniane będą tylko fragmenty najbardziej zniszczonych szyn, pojedyczne podkłady i pękające rozjazdy. A to wszystko w ramach zwykłych remontów utrzymaniowych bez setek zezwoleń, projektów, uzgodnień i innych papierków.
Reklama