Europejskie indeksy giełdowe rozpoczęły dzień w dobrych nastrojach. WIG20 zanotował spadek, co i tak nie zmieni to komfortowej sytuacji warszawskiego parkietu. Co więcej, coraz bardziej realny jest marsz WIG20 w kierunku 3000 pkt., twierdzą analitycy.



WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2820,38 pkt., co oznacza spadek o 0,28 proc.

Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,16 proc. i wyniósł 5.914,07 pkt.

Reklama

Francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,26 proc. i wyniósł 3.987,30 pkt.

Po otwarciu notowań niemiecki indeks DAX wzrósł o 0,23 proc. i wyniósł 6.954,84 pkt.

Indeks węgierskiej giełdy BUX po otwarciu sesji spadł o 0,10 proc. i wyniósł 22.827,30 pkt.

„Warszawskie byki po poniedziałkowej sesji są w komfortowej sytuacji. Nawet spadek indeksu największych spółek w okolice 2800 punktów nie zmieniłby zasadniczo obrazu rynku” – uspokaja Roman Przasnyski z Open Finance.

Analityk dodaje, że nie widać też powodu, dla którego mogłoby dojść do radykalnego pogorszenia nastrojów. Coraz bardziej realny staje się dalszy marsz w górę w kierunku 3000 punktów. Ale do tego konieczne jest wspomaganie zewnętrzne i większy dopływ kapitału. Obroty są bowiem mizerne. Optymizm koncentruje się jedynie na blue chipach.

„W Warszawie sytuacja jest jak zwykle w ostatnich dniach bardzo ciekawa. WIG20 naruszył wczoraj linię kanału wzrostowego, nachylonego tak łagodnie, że traktowany jest jako obszar pięciomiesięcznej już konsolidacji” – komentuje Emil Szweda z Noble Securities.

Jak wyjaśnia dalej analityk, wybicie z niej (konsolidacji) dawałoby - przynajmniej teoretycznie - podstawy do wzrostu o szerokość konsolidacji (kanału), co lekko licząc daje potencjał zwyżki w okolice 3000 pkt. Warto jednak pamiętać, że strefa 2850-3100 pkt, to także obszar pięciomiesięcznej konsolidacji rynku z wiosny 2008 r., która poprzedziła nadejście potężnej fali spadkowej. Obszar ten będzie więc hamował zapędy byków, oczywiście o ile w ogóle dojdzie do wybicia z obecnej konsolidacji.