W efekcie w przeciągu tygodnia para EUR/CHF z poniedziałkowego minimum na poziomie 1,1805 dotarła do 1,2300. Przecena franka nasiliła się już wczoraj, kiedy to napłynęły informacje o pomyślnym zakończeniu głosowań w greckim parlamencie oraz zapowiedź rolowania ateńskiego długu przez niemieckie instytucje finansowe. Dziś natomiast poznaliśmy odczyt PMI dla szwajcarskiego sektora przemysłowego. Spadł on z 59,2 pkt do 53,4 pkt. i jest to najniższy poziom od sierpnia 2009 r., co przyczyniło się do dalszego osłabienia franka.

Na sobotę zaplanowana jest specjalna telekonferencja ministrów finansów krajów strefy euro. Będą oni rozmawiać o dalszych losach Grecji, która nadal potrzebuje pomocy finansowej. Tymczasem w poniedziałek 4 lipca niemiecki parlament będzie debatował nad ustawą w sprawie pomocy dla Grecji. 4 lipca to także święto niepodległości w Stanach Zjednoczonych i w związku z tym nie będzie tam handlu na giełdach.

Dzisiejszy dzień stał pod znakiem umacniającego się złotego, który nie tylko obronił ale i kontynuował wczorajsze wzrosty. Euro potaniało dziś do poziomu 3,9480, a dolar poniżej 2,7250. Największe spadki odnotował frank szwajcarski – para CHF/PLN na koniec dzisiejszego dnia dotarła do poziomu 3,2070, czyli do ceny z połowy czerwca. Polska waluta umacnia się głównie na fali zmniejszenia się awersji do ryzyka które nastąpiło po nadejściu pozytywnych informacji z Grecji. Inwestorzy śmielej lokują aktywa w rynki wschodzące, a z racji faktu, że nasza waluta jest w koszyku krajów emerging markets to odnotowuje znaczny wzrost wartości.

Reklama