Indeks naszych największych spółek rozpoczął wtorkową sesję od spadku o 1 proc. Był to jednak wstęp do poważniejszej przeceny. Tuż po pierwszej godzinie handlu WIG20 tracił już 4,5 proc., schodząc nieznacznie poniżej 2050 punktów. Mobilizacja byków przyniosła jedynie niewielką poprawę sytuacji. Przez większą część dnia wskaźnik trzymał się w okolicach 2070 punktów, zniżkując o około 3,5 proc. Z tym wynikiem plasował się w czołówce europejskich spadkowiczów, jednak znajdował się w niezłym towarzystwie. Tyle samo w dół szedł indeks giełdy we Frankfurcie. Paryski CAC40 zniżkował o 3 proc. Tyle samo tracił londyński FTSE, który z reguły zachowuje się nieco lepiej spośród czołowej trójki europejskich parkietów. Liderem spadków był wskaźnik w Atenach, który zniżkował po południu o ponad 6 proc. Grecja nieustannie dostarcza powodów do niepokoju. We wtorek niemiecka prasa znów donosiła o przygotowaniach do przyjęcia procedur mających na celu kontrolowaną niewypłacalność państw strefy euro nie radzących sobie z kryzysem zadłużenia. Pojawiły się też sugestie, że prace przedstawicieli Unii Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego nie zakończą swej misji oceny wypełniania przez Grecję warunków uzyskania dalszych transz pomocy finansowej nie zakończą się tak szybko, jak się tego spodziewano. Na dodatek agencja Standard & Poor’s po raz drugi w ciągu ostatnich kilku tygodni obniżyła prognozy tempa wzrostu gospodarczego dla Europy i choć poinformowała, że nie zakłada pojawienia się drugiego dna recesji, to dostrzega, że ryzyko takiego scenariusza zwiększa się. Zdaniem agencji w 2012 roku PKB strefy euro wyniesie 1,1 proc. Jeszcze bardziej radykalny jest Goldman Sachs, który przewiduje wzrost o zaledwie 0,1 proc.

Dane makroekonomiczne zza oceanu okazały się zgodne z oczekiwaniami. Zamówienia na dobra trwałego użytku spadły w sierpniu o 0,1 proc. Nieznacznie rozczarowały zniżkujące o 0,2 proc. zamówienia w amerykańskim przemyśle. Notowania na Wall Street zaczęły się od spadku indeksów po około 1 proc. Po kilkudziesięciu minutach skala zniżki uległa podwojeniu. To spowodowało ponowne pogorszenie się nastrojów na naszym kontynencie. WIG20 i DAX tuż po godzinie 16.00 traciły po ponad 4 proc. W gronie naszych blue chipów, podobnie jak dzień wcześniej, liderami spadków były spółki surowcowe. Akcje KGHM zniżkowały o ponad 6 proc. Po ponad 5 proc. w dół szły walory Lotosu, PKN Orlen i JSW. Pod koniec dnia niemal 6 proc. zniżkę notowały też akcje PZU. Po zaledwie kilka dziesiątych procent traciły papiery Bogdanki, Tauronu i Telekomunikacji Polskiej.

Końcówka handlu przyniosła niewielką poprawę sytuacji. WIG20 zniżkował ostatecznie o 2,64 proc., WIG spadł o 2,33 proc., mWIG40 o 1,83 proc., a sWIG80 o 1,53 proc. Oborty wyniosły nieco ponad miliard złotych.