Zwiększona awersja do ryzyka nadal też mocno szkodzi indeksom na GPW oraz polskiemu złotemu. Cały czas wszystkiemu winne są głównie obawy inwestorów o ciągle nierozwiązany kryzys zadłużenia w Eurolandzie, a w naszym regionie dodatkowo oliwy do ognia dolewa niezmiennie napięta sytuacja na Węgrzech.

Jeśli chodzi o tą ostatnią kwestię, to w trakcie dzisiejszej konferencji prasowej Tamas Fellegi, czyli minister, który to jest odpowiedzialny za rozmowy prowadzone z MFW i UE podkreślił wyraźnie, że rząd węgierski pragnie porozumieć się z pożyczkodawcami jak najszybciej, zdając sobie sprawę z tego, że osłabienie krajowej waluty (dziś kurs EUR/HUF ustalił kolejny historyczny rekord tym razem na poziomie 324,24) negatywnie wpływa na poziom zadłużenia.

W czwartek o godz. 13:50 paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 0,81% do 247,61 pkt, a kurs EUR/USD spadał o 0,76% do 1,2838. W tym samym czasie na warszawskim parkiecie indeks WIG20 szedł w dół o 2,12% do 2137,75 pkt, a złoty tracił na wartości: 0,45% wobec euro (kurs EUR/PLN 4,5139) i 1,28% wobec dolara (kurs USD/PLN 3,5159).

Francusko-węgierskie aukcje

Reklama

Choć podczas dzisiejszej aukcji 10,12,24 i 30-letnich obligacji Francja sprzedała papiery o wartości 7,963 mld euro wobec oferty na poziomie 7-8 mld euro, to na tych 10-letnich dokonała tego po wyższych rentownościach niż w grudniu (3,29% wobec 3,18%).

Z kolei Węgry sprzedały dziś 1-roczne bony skarbowe za 35 mld forintów o 10 mld forintów mniej niż zamierzały, a średnia rentowność tych papierów wyniosła 9,96%, była najwyższa od kwietnia 2009 r. i o 2,05 pkt proc. wyższa od tej uzyskanej na aukcji analogicznych papierów w dniu 22 grudnia.

Po stronie makro

O godz. 8:00 Federalny Urząd Statystyczny podał, że w listopadzie sprzedaż detaliczna Niemiec spadła w ujęciu m/m o 0,9% idąc w dół już drugi miesiąc z rzędu. Na rynku spodziewano się, że nie ulegnie ona zmianie, bądź też zwiększy się o 0,2%.

Gorsze od oczekiwanych były także dane z Eurolandu, który to napłynęły o godz. 11:00, a dotyczyły niższego od oczekiwanego wzrostu zamówień w przemyśle. Według Eurostatu w październiku w ujęciu m/m zwiększyły się one o 1,8%, choć spodziewano się ich zwyżki o 2,4%.

Wyższy niż prognozowano okazał się być z kolei przedstawiony także wtedy przez ten sam urząd odczyt cen produkcji za listopad. Wskaźnik PPI w ujęciu rocznym zanotował wzrost o 5,3% wobec spodziewanej przez analityków zwyżki o 5,2%.

O godz. 13:30 opublikowane zostały też pierwsze dziś dane ze Stanów Zjednoczonych. Były one pozytywne, bo według raportu Challenger Gray & Christmas liczba planowanych zwolnień spadła w grudniu do poziomu 41,785 tj. do najniższego od czerwca ub.r.

W dalszej części czwartkowego handlu na rynki dotrą jeszcze informacje z USA dotyczące: liczby nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym za grudzień (raport ADP opublikowany zostanie o godz. 14:15) oraz aktywności kluczowego dla amerykańskiej ekonomii sektora usług za ten sam miesiąc (indeks ISM światło dzienne ujrzy o godz. 16:00).