Agencja Reuters opublikowała raport na temat greckiego tytana biznesu, którego podejrzewa się o oszustwa finansowe na najwyższą skalę – w czasie, kiedy cała Europa stara się oszczędzać, Lavrentis Lavrentiadis przypuszczalnie wyprał ogromną ilość pieniędzy. Wykupił on znaczący pakiet akcji w banku, wprowadził własną kadrę zarządzającą i pożyczył sobie i powiązanym ze sobą osobom prawie 600 mln euro.

Lavrentiadis jest oskarżany o wykonanie szeregu nielegalnych procedur, w tym o sprzeniewierzenie nawet 51 mln euro z przejętego przez siebie banku Proton. Sam zainteresowany jednak zaprzecza jakimkolwiek zarzutom i utrzymuje, że wszystkie wykonane przez niego lub z nim związane operacje były legalne i jest on w stanie udowodnić, jak podaje Reuters. Jeśli grecka prokuratura zdoła udowodnić Lavrentiadisowi popełnienie przestępstw, będzie to najpoważniejsza taka sprawa w Grecji od 20 lat.

>>> Czytaj też: Premier Grecji domaga się niższych pensji w sektorze prywatnym

Kariera Lavrentiadisa jest równie imponująca, jak stawiane mu zarzuty. Pierwszą firmę przejął po swoim ojcu już w wieku 18 lat. W tej chwili, mając 39 lat, ma on na koncie inwestycje w wielu różnych branżach (w tym firmy medialne i najsłynniejszy grecki klub piłkarski Olympiacos) i tytuł Greckiego Przedsiębiorcy Roku 2007 firmy Ernst & Young. Z kolei tworzona przez niego firma farmaceutyczna Alapis w ciągu kilku miesięcy zajęła pozycję wśród 20 największych przedsiębiorstw notowanych na ateńskiej giełdzie, pisze Reuters.

Reklama

Jak poskreśla agencja, tej wagi zarzuty byłyby zadziwiające nawet w normalnych czasach, jednak dotyczą okresu, kiedy system finansowy Grecji był pod lupą Europy, a greckie banki zwracały się o wsparcie do ECB.

>>> Polecamy: Grecy i Hiszpanie uczą się niemieckiego, ponieważ w Niemczech mają szansę na pracę