Mimo twardego sprzeciwu Rosji wobec nałożenia naftowego embarga na Iran to właśnie Moskwa stanie się jednym z głównych beneficjentów sankcji. Wzrost cen surowca, który jest konsekwencją utrzymującego się napięcia wokół Iranu, wzmocni rosyjskiego rubla. To z kolei obniży inflację w kraju i ułatwi Władimirowi Putinowi powrót na Kreml.
W poniedziałek Unia Europejska uzgodniła sankcje wobec podejrzewanego o nuklearne ambicje Iranu. Jej członkowie nie będą zawierać nowych kontraktów na zakup irańskiej ropy, a wszystkie już podpisane wygasną z końcem czerwca. Wcześniej sankcje wprowadziły także Stany Zjednoczone. Rosja z powodów politycznych konsekwentnie sprzeciwia się karaniu Teheranu, ale wyeliminowanie irańskiej ropy z rynku to dla niej tylko korzyść.
Im wyższe ceny ropy na giełdach, tym wolniej rosną ceny w Rosji. To właśnie ubiegłoroczny skok cen surowca, spowodowany zamieszkami w krajach arabskich, pomógł utrzymać dwucyfrową dotychczas inflację na poziomie 6,8 proc. – Taki bezprecedensowy jak na Rosję wynik jest na rękę Władimirowi Putinowi – tłumaczy w rozmowie z DGP Paweł Salin z moskiewskiego Centrum Politycznej Koniunktury Rosji. Putin robi wszystko, by przed marcowymi wyborami prezydenckimi utrzymać inflację w ryzach i odbudować słabnące poparcie wśród Rosjan. Rząd przesunął już podwyżki cen elektryczności, gazu i ciepła, które miały wejść w życie już w styczniu, do połowy 2012 r.
Premier sięgnął także po pomoc rodzimego sektora naftowego, zmuszając go do zamrożenia cen paliwa na najbliższe dwa miesiąca – aż do zakończenia wyborów prezydenckich. Wysokie ceny na stacjach benzynowych nieraz już były przyczyną społecznych protestów. W ubiegłym roku to one, a także późniejszy deficyt paliwa, po raz pierwszy od dekady pobudziły polityczną aktywność w Rosji. Benzynowe bunty błyskawicznie przeistoczyły się w grudniu w masowe polityczne demonstracje. W protestach przeciwko fałszerstwom podczas wyborów do Dumy Państwowej wzięło udział kilkaset tysięcy Rosjan.
Reklama
Jak twierdzi były minister finansów Aleksiej Kudrin, budżet państwa już w połowie zależy od dochodów ze sprzedaży surowców. Zdaniem innego znanego w Rosji ekonomisty Siergieja Aleksaszenki wskaźnik ten może być jeszcze wyższy. Według jego obliczeń aż 80 proc. rosyjskiego skarbca formują wpływy z eksportu surowców. Dlatego to ceny ropy są podstawowym czynnikiem przy ustalaniu budżetu państwa. Jak wynika z obliczeń resortu finansów, tegoroczne ceny ropy, które według oczekiwań nie spadną poniżej 110 dolarów za baryłkę, pomogą zakończyć rok z nadwyżką budżetową. Obecne założenie władz jest o wiele bardziej optymistyczne niż w 2011 r., gdy oczekiwano, że średnia roczna cena surowca utrzyma się na poziomie 75 dolarów za baryłkę. Tymczasem ubiegłoroczna średnia cena wyniosła 109,35 dolarów, co przyniosło krajowi dodatkowe 6 proc. PKB.

>>> Czytaj też: Francja się stawia. Total przestał kupować irańską ropę

– Mimo że giełdy na razie zareagowały dość spokojnie na nałożone przez Unię sankcje, wykluczenie z rynku irańskiej ropy ustabilizuje cenę na poziomie powyżej 100 dolarów za baryłkę. To wystarczy, by ekipa Putina nie zaprzątała sobie głowy problemami finansowymi i koniecznością pilnego reformowania gospodarki co najmniej przez najbliższy rok – przekonuje Paweł Salin.
kto zyska, kto straci
Arabia Saudyjska, największy rywal Teheranu w regionie, obiecała pokryć hiszpańskie straty związane z wprowadzeniem embarga na import irańskiej ropy. Takie zapewnienie usłyszał podczas swojej wizyty w Rijadzie szef hiszpańskiego MSZ Jose Manuel Garcia-Margallo. – Zagwarantowali nam dostawy, a także utrzymanie cen – powiedział. Innymi słowy Hiszpania zapłaci Saudyjczykom za ropę tyle, ile widnieje w kontrakcie podpisanym z Teheranem. O podobne gwarancje ubiega się też Grecja. Oba te kraje wraz z Włochami zużywają 500 tys. baryłek irańskiej ropy dziennie, czyli ponad dwie trzecie całego irańskiego eksportu na rynki unijne. One też miałyby największe problemy z dostosowaniem się do sankcji, które Unia Europejska zamierza nałożyć na Iran w związku z rozwijanym przez reżim ajatollahów programem atomowym.