Jak zaznacza FOR, pieniądze podatników wydaje nie tylko rząd, ale także samorządy, NFZ, ZUS, czy KRUS i inne instytucje publiczne. Łącznie w 2011 roku wydały one prawie 700 mld zł.

Największe wydatki nie były związane z administracją, a z emeryturami. „W zeszłym roku wydatki na emerytury kosztowały każdego z nas przeciętnie 3002 zł, w tym 2414 zł emerytury z ZUS (FUS), 293 zł z KRUS i 295 zł emerytury sędziów, prokuratorów, policjantów, żołnierzy i innych służb mundurowych. Kolejne 1299 zł ZUS (FUS) i KRUS wydały na renty, dodatki i różnego rodzaju zasiłki. Razem renty i emerytury stanowiły prawie jedną czwartą wydatków publicznych w 2011 roku. Wraz ze starzeniem się społeczeństwa bez podnoszenia wieku emerytalnego i reform wydatki te będą dalej rosły, wymuszając także podwyżki podatków” – czytamy w analizie FOR.

Służba zdrowia w przeliczeniu na mieszkańca, kosztowała Polaków w 2011 roku 1863 zł. Wydatki na autostrady, drogi szybkiego ruchu oraz tory wyniosły 741 zł. Kolejne 913 zł na drogi lokalne i transport wydały samorządy.

Reklama

Wydatki na administrację znalazły się na czwartej pozycji i wyniosły 967 zł na jednego mieszkańca. Stanowi to 5 proc. wszystkich wydatków publicznych w Polsce.
„ Wiele wskazuje na to, że urzędników w Polsce jest za dużo, ale wydatki na nich stanowią tylko niewielką część wydatków publicznych. W dużym przybliżeniu można powiedzieć, że zwalniając połowę urzędników w Polsce moglibyśmy sobie obniżyć podatki tylko o ok. 2,5 proc. Dlatego nie należy wierzyć politykom, którzy przekonują, że nie trzeba podnosić wieku emerytalnego i reformować państwa, bo wystarczy tylko pozwalniać niepotrzebnych urzędników” – podkreśla FOR.

Kolejne pozycje na rachunku zajmują pomoc społeczna obejmująca zasiłki socjalne (639 zł), ochrona środowiska (302 zł), sport i wypoczynek (248 zł), kultura (236 zł) i rozwój mieszkalnictwa (241 zł). Kosztowna jest także wspólna polityka rolna UE, która kosztuje 592 zł. „Jest ona w większości finansowana ze środków unijnych, ale nie można zapominać, że Polska także wpłaca składkę do budżetu UE (422 zł). Co gorsza, wiele wskazuje na to, że środki unijne trafiające na polską wieś zamiast być wykorzystane do jej modernizacji, służą zakonserwowaniu obecnego nadmiernego zatrudnienia w rolnictwie” – komentują analitycy FOR.

Wydatki państwa na rozwój nauki, informatyki, a także na handel czy turystykę łącznie sięgają 2785 zł na mieszkańca.

Ponieważ wpływy podatkowe w 2011 roku były zbyt niskie, aby pokryć wszystkie wydatki publiczne, nasz deficyt wzrósł a dług publiczny zwiększył się o 1810 zł na jednego mieszkańca do poziomu 21891 zł. „Według szerszej definicji długu publicznego stosowanej przez Komisję Europejską, przyrost długu na mieszkańca był o 395 zł większy, a dług na koniec 2011 roku wyniósł 23182 zł. Oznacza to, że koszty dzisiejszych wydatków są przerzucane na następne pokolenia” – czytamy w raporcie.

ikona lupy />
Rachunek od państwa za 2011 rok, źródło: FOR / Inne