Ani nowy rząd Aten, ani obietnice złagodzenia warunków pomocy przyznanej przez UE nie przekonały dilerów obligacji do wiary w to, że Grecja będzie mogła wrócić na rynki w ciągu najbliższych 3 lat - jeszcze przed końcem drugiego bailoutu.

3 na 20 ankietowanych przez Bloomberga dilerów obligacji rządowych twierdzi, że Grecja będzie potrzebowała jeszcze co najmniej 10 lat, zanim zacznie znów emitować swoje obligacje. 10 przedstawicieli instytucji finansowych twierdzi, że inwestorzy zaczną pożyczać Helladzie pieniądze nie wcześniej, niż w 2017 r., a 5 przewiduje, że stanie się to już w 2015 r. Średnia minimalna długość czasu, jaki minie przed powrotem Grecji na rynki wynosi według prognoz 5 lat.

„Wyzwania stojące przed Grecją pozostają ogromne. Minie jeszcze mnóstwo czasu zanim Grecy będą mogli wrócić na rynek” – mówi Jamie Searle, analityk z londyńskiego Citigroup zajmujący się rynkiem obligacji.

Ostatnia aukcja, podczas której Grecji udało się sprzedać swoje obligacje odbyła się w marcu 2010 r. Miesiąc później różnica w oprocentowaniu greckich 10-latek i niemieckich bundów wystrzeliła do 443 pkt bazowych – ówczesnego rekordu ery euro. Olbrzymie koszty pożyczania na rynku zmusiły Grecję do rozpoczęcia rozmów w sprawie międzynarodowej pomocy z UE, EBC i MFW.

Reklama

Analitycy z oddziału Citigroup w Nowym Jorku twierdzą, że mimo pomyślnego wyniku wyborów w Grecji, istnieje 50-75 proc. prawdopodobieństwo, że kraj ten opuści strefę euro w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy. Hellada już piaty rok jest pogrążona w recesji. Bezrobocie sięga tu 21 proc.

Aby odzyskać zdolność do obsługi swojego długu, Grecja może potrzebować trzeciego bailoutu, kolejnej rundy odpisów na greckim długu lub jednego i drugiego na raz – uważają przedstawiciele dilerów obligacji

„Jedyną rzeczą, która może pomóc odzyskać zaufanie inwestorów jest stworzenie czegoś na kształt unii fiskalnej. Grecja sama nie poradzi sobie z problemami” – mówi John Wraith z Bank of America Merrill Lynch z Londynu. „Inwestorzy zrezygnowali z pomysłu unii, w której nie ma transferów fiskalnych, ale jest wspólna waluta i stopy procentowe” – dodaje.

Rentowność greckich obligacji 10-letnich wynosiła w poniedziałek 27,21 proc. Jeszcze w marciu sięgała rekordowych 44 proc. Poziom ten jest jednak wciąż o 20 proc. wyższy od pułapu, przy którym Grecja byłaby w stanie sama finansować swoje potrzeby. Zarówno Grecja, jak i Portugalia i Irlandia sięgnęły po międzynarodową pomoc, gdy oprocentowanie ich papierów rządowych przekroczyło tzw. „zabójczy próg” 7 proc.

Jak wynika z majowych prognoz Komisji Europejskiej, stosunek greckiego długu do PKB wzrośnie w przyszłym roku do 168 proc. z 161 proc. obecnie. Gospodarka Hellady skurczy się w tym roku o 4,7 proc., a w 2013 r. stanie w miejscu.