Sytuacja jest zróżnicowana w poszczególnych regionach kraju. Na przykład w woj. warmińsko-mazurskim jest tylko trochę gorsza, niż przed rokiem. – Ujawniliśmy, że pracodawcy nie wypłacili wynagrodzeń 464 osobom i było to o 8 osób więcej niż w pierwszych trzech miesiącach ubiegłego roku. Natomiast kwota zaległości była o 256 tys. zł mniejsza i wyniosła 467 tys. – mówi Jacek Żerański z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie. Nie najlepiej jest w Małopolsce: tutaj kłopoty z otrzymaniem wynagrodzenia ma 2375 pracowników, 60 proc. więcej niż przed rokiem.
Zdecydowanie gorzej jest też w woj. podlaskim. – W pierwszym kwartale ubiegłego roku wydaliśmy 35 decyzji nakazujących wypłatę zaległych wynagrodzeń na kwotę około 670 tys. zł dla 550 pracowników. Natomiast w tym roku wydaliśmy 47 decyzji na kwotę ponad 1,6 mln zł dla 910 pracowników – informuje Jarosław Janowicz, zastępca okręgowego inspektora pracy w Białymstoku.
Ale zarówno w woj. warmińsko-mazurskim, jak i podlaskim wśród firm, które nie płaciły pracownikom należnych świadczeń, na pierwszym miejscu były przedsiębiorstwa przemysłowe, a na drugim budowlane, za nimi handel i naprawy.
Reklama
Zaległości rosną mimo niezłej sytuacji gospodarczej. W I kwartale tego roku PKB zwiększył się o 3,5 proc., czyli tylko o 1 pkt proc. mniej niż przed rokiem. Nie było więc ostrego hamowania gospodarki i nadal rosły zyski średnich i dużych przedsiębiorstw. W pierwszych trzech miesiącach zarobiły one na czysto 23,6 mld zł – o ponad 7 proc. więcej niż przed rokiem. Ale przybyło też takich, zwłaszcza małych, którym zabrakło środków nawet na wypłatę wynagrodzeń.
– To efekt narastających zatorów płatniczych między firmami – ocenia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. O tym, że są coraz większe, świadczą m.in. badania Krajowego Rejestru Długów i BCC. Gdy firmy nie otrzymują płatności od kontrahentów, wstrzymują wypłatę wynagrodzeń. – Jest też nieliczna grupa pracodawców licząca na to, że wykorzysta pracowników i zniknie z ich zarobkami – mówi Karolina Sędzimir, ekonomista PKO BP.
Rzeczywisty problem jest jednak większy, niż wynika to statystki Państwowej Inspekcji Pracy, która przy pomocy 1500 inspektorów kontroluje rocznie tylko ok. 5 proc firm z ponad 1,8 mln. Pokrzywdzeni pracownicy nie skarżą się PIP, ponieważ boją się, że stracą pracę, a nowej szybko nie zdobędą. Płatnego zajęcia nie ma dziś ponad 2 mln osób.

Prawo: Odpowiedzialność za niepłacenie pracownikom

Przepisy dotyczące kar za naruszenie praw osób wykonujących pracę zarobkową znajdują się w kodeksie karnym i kodeksie pracy. Art. 218 kodeksu karnego przewiduje, że kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Z kolei w art. 282 kodeksu pracy napisano, że kto wbrew obowiązkowi nie wypłaca w ustalonym terminie wynagrodzenia za pracę lub innego świadczenia przysługującego pracownikowi lub obniża bezpodstawnie wysokość należności, podlega karze grzywny od 1000 do 30 000 zł.