Cięcie ratingu Hiszpanii nie odbiło się katastrofą na giełdach

Jak zauważa Łukasz Bugaj z DM BOŚ, nastroje na giełdach od rana były nienajlepsze. "Początek sezonu publikacji raportów kwartalnych wypadł w USA niezwykle blado a sam indeks amerykańskiego szerokiego rynku otarł się o najniższe poziomy od miesiąca. Dodatkowym negatywnym czynnikiem okazała się obniżka ratingu Hiszpanii, ale inwestorzy zdołali zachować nerwy na wodzy i zamiast wyprzedawać akcje, chętnie je kupowali", mówi analityk.

Choć dobrych informacji było jak na lekarstwo, to, według Bugaja, obniżka ratingu Hiszpanii przez agencję S&P o dwa stopnie do poziomu BBB- (zaledwie jeden stopień powyżej śmieciowego) z wcześniejszego BBB+, na miano katastroficznej nie zasłużyła.

Ostatecznie we Francji CAC 40 zyskał 1,42 proc., niemiecki DAX poszedł w górę o 1,06 proc. a brytyjski FTSE 100 poprawił wynik o 0,92 proc.

WIG 20 ledwie wzbił się ponad kreskę z 0,08 proc. wzrostem. WIG nie obronił się i spadł o 0,02 proc.

Zaskakuje natomiast słaba sesja na GPW. "Wczesnym popołudniem okazało się, że lokalne byki nie kwapiły się do dynamicznych zwyżek. Było to nieco dziwne, gdyż wcześniej WIG20 prezentował się nadzwyczaj okazale a dzisiaj wcześniejsza siła zniknęła niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Poziom 2400 pkt skutecznie stopował byków, które popołudniem w ogóle nie reagowały na kontynuację zwyżek widzianą za naszą zachodnią granicą", jak mówi analityk.

Jednym z pozytywnych wyjątków na warszawskim parkiecie były akcje KGHM, które najwyraźniej skusiły inwestorów. Walory KGHM po uwzględnieniu wypłacanych dywidend ustanowiły dzisiaj nowe historyczne maksimum.