Mistrzowie Chorwacji chcą za wszelką cenę przyciągnąć sympatyków futbolu na trybuny. Początkowo ogłosili, że swych premii przekażą milion kun (56 tys. PLN) dla jednego szczęśliwca. Po rozmowach m.in. z przedstawicielami kibiców, zdecydowali nagrodę podzielić na dziesięć osób. Ale i tak każda z nich zarobi na niezłej klasy samochód w zamian za kupno biletu na spotkanie Champions League w dniu 24 października.

Do losowania fortuny miało dojść tylko wówczas, gdy na 39-tysięcznym obiekcie Masimir (to także nazwa jednej z dzielnic chorwackiej stolicy) pojawi się co najmniej 25 tysięcy ludzi. W czwartek zawodnicy zmienili jednak zdanie, a informację przekazali na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

"Bez względu na to, ile osób pojawi się na stadionie, wypłacimy milion kun. Oczywiście chcemy aby wszystkie miejsca były zajęte" - przyznał kapitan drużyny Ivan Kelava.

Reklama

Dinamo rozpoczęło rozgrywki LM od dwóch porażek po 0:2 - u siebie z FC Porto i na wyjeździe z Dynamem Kijów. Na meczu z Portugalczykami było zaledwie 4 tys. 683 widzów. To trzecia najgorsza frekwencja w 20-letniej historii prestiżowej Champions League. Chorwackich kibiców nie zachęcają też wyniki, bowiem podopieczni trenera Ante Cacica przegrali już osiem spotkań z rzędu w Lidze Mistrzów, wliczając też dwa poprzednie sezony.