Przejdźmy jednak od ogółu do szczegółu – w perspektywie ostatnich przynajmniej 10 lat, pomimo „falowania” spreadu PL-DE między długoterminowymi kwotowaniami polskiego papieru skarbowego i papieru niemieckiego utrzymywała się wysoka korelacja. Największe załamanie w owej zależności wystąpiło w roku 2009, kiedy to doszło do istotnego wzrostu premii za ryzyko w Polsce; po czym nastąpił powrót do dodatniej zależności, która wsparła spadkowy ruch rentowności i istotnie podniosła poziom zależności w ciągu ostatnich 2 lat. A teraz do szczegółu - początek roku bieżącego to jak pamiętamy moment rozdarcia między oczekiwaniami na obniżki stóp procentowych, a szybkim wzrostem rentowności na rynkach bazowych, karmiony spadkiem ryzyka systemowego w Europie, rozwiązaniem (części) problemów negocjacyjnych w USA, a jednocześnie poprawą wskaźników (głównie) wyprzedzających dla głównych gospodarek. Nie oznacza to, że wychodzić z kryzysu będziemy szybko, niemniej jednak kapitał zaczął przepływać z bezpiecznych aktywów (Bunda i UST) w kierunku bardziej ryzykownych. Perspektywa osłabienia gospodarczego i idący za tym spadek inflacji w Polsce powinien więc wpływać stabilizująco na rentowności i dawać szansę na umocnienie papierów. Po dwóch posiedzeniach RPP w tym roku, które doprowadziły do obniżenia stopy procentowej NBP do poziomu 3,75% (łącznie 100 pkt od momentu rozpoczęcia cyklu) zbliżamy się do momentu, w którym rynek zaczyna myśleć o końcu cyklu, a myśl tę karmią również wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej. Początek lutego to więc moment w którym polski dług, a przede wszystkim długi koniec krzywej rentowności wychodzi stopniowo z gry na obniżki stóp i bieżącą słabość gospodarki. Kwotowania długoterminowych polskich papierów stały się mniej wrażliwe na spadkowe tendencje na krzywych europejskich. Dzisiejsza sesja była właśnie przykładem braku takiej korelacji. Kwotowania polskiego benchmarku 10-letniego zwróciły się w stronę testów okolic technicznego oporu 4,09%, ale zamknięcie na bardzo spokojnym i wyczekującym na jutrzejsze wydarzenia rynku polskiej stopy uplasowało się na poziomie ze środy. Zmienność więc była ograniczona, podobnie jak aktywność. Podczas gdy stawki FRA na długim końcu ponownie nieznacznie wzrosły, krótki koniec pozostał stabilny.

Po wzrostach rentowności 2-letniego benchmarku do czego przyczyniła się RPP i podaż ze strony Ministerstwa Finansów, możliwe jest pozytywne odebranie przez rynek niekorzystnej dla J.Winieckiego decyzji sądu apelacyjnego, tym bardziej, że premier D.Tusk, mający istotny wpływ na decyzje senackiej większości opowiada się za zastąpieniem go takim przedstawicielem, który podobnie jak rząd będzie wspierał obniżki stóp procentowych.

Wrażliwość długiego końca będzie mniejsza na tego typu doniesienia, ale może nie pozostać obojętna. Przede wszystkim 2Y i 5Y obligacje mogą pozytywnie zareagować na dzisiejszą decyzję sądu.

Spadek inflacji poniżej 2,0% jest przez rynek oczekiwany, ale materializacja takiego scenariusza, tym bardziej jeśli dojdzie do zniżki wskaźnika do 1,8%, będzie napędzać spadek rentowności krótkoterminowych papierów po wzrostach rentowności w tym tygodniu przecież jeszcze w tym tygodniu testowały (OK0715) okolice 3,49%. Z drugiej jednak strony ewentualne negatywne zaskoczenie ze strony inflacji (odczyt na poziomie 2,0% bądź nieco wyżej) zwiększy presję na wzrost rentowności i może okazać się większy w skali niż ewentualne spadki po sprzyjającej publikacji.

Reklama

Komentarz M.Belki nie miał istotnego wpływu na rynek - pozostawienie otwartych drzwi dla marcowej obniżki, przy akcentowaniu potrzeby zdefiniowania dalszej strategii Rady i oszacowania szans na odbicie w polskiej gospodarce podkreśla dużą zależność od projekcji. Za to wypowiedź A.Glapińskiego, który zwrócił uwagę na zawężającą się przestrzeń do obniżek stóp procentowych sugeruje, że RPP powoli neutralizuje swoje stanowisko. Dane na temat polskiej podaży pieniądza nie zaskoczyły i choć uplasowały się nieznacznie powyżej prognoz, to ich struktura potwierdza spowolnienie w depozytach, ale także dalszy spadek dynamiki kredytów dla firm przy słabych danych dla gospodarstw domowych.

Pomimo, iż spadek rentowności na rynkach bazowych nie miał istotnego wpływu na polski rynek warto zwrócić uwagę na czynniki, które zdecydowały o tym spadku. Podstawą do wzmocnienia bezpiecznego długu była publikacja danych nt. PKB za IV kwartał dla strefy euro i jej poszczególnych krajów. Publikacja dla Niemiec rozczarowała nieco, bo przyniosła odczyt na poziomie -0,6% kw/kw (po od sezonowaniu) wobec -0,5% oczekiwanych – reakcja Bunda na odczyt była ograniczona. Natomiast spadki sięgające ważnej strefy wyznaczonej przez serię średnich ruchomych na godzinowym wykresie Bunda, a jednocześnie potwierdzone 50% Fibo ruchu wzrostowego rentowości w tym tygodniu, zanotowane zostały po publikacji danych na temat PKB dla całej strefy euro – odnotowano spadek PKB za IV kwartał 2012 roku o 0,6% wobec prognozy na poziomie -0,4% i -0,1% odnotowanym kwartał wcześniej. Dane potwierdziły więc bardzo „brzydki” obraz gospodarek europejskich i szeroką bazę spowolnienia, ale rynek ze swoją względną odpornością udowadniał dzisiaj, że to co się dzisiaj liczy to szanse na odbicie w drugiej połowie roku, a potwierdzenia czego będzie szukać w publikacjach wskaźników wyprzedzających z Europy w następnym tygodniu. O poranku niemiecki benchmark testuje okolice 1,62% do czego przyczynił się spadek rentowności amerykańskiego papieru 10-letniego poniżej psychologicznych 2,0%. Dane osłabiły nieco wiarę w odbicie, podczas gdy rynek przypomniał sobie o obawach dotyczących wpływu automatycznych cięć wydatków na gospodarkę USA. Wrażliwość na publikację danych makroekonomicznych pozostaje więc wysoka a inwestorzy w USA skupią się na danych o produkcji.