Donald Tusk mówił w Brukseli, że nie dostrzega problemu. "Nie każda zmiana konstytucji na Węgrzech musi oznaczać zamach na prawa człowieka czy na ład konstytucyjny" - powiedział premier. Jego zdaniem, premier Orban nie robi niczego, co wymagałoby radykalnych reakcji. "Ja nie widzę powodu do histerii" - dodał.

Niedawne zmiany w węgierskiej konstytucji przewidują, że zakazana będzie kampania wyborcza w mediach komercyjnych. Młodzi Węgrzy, którzy kończyli bezpłatne studia, będą zobowiązani do podjęcia pierwszej pracy w kraju, a bezdomni, śpiący na ulicach, będą karani.

Konstytucja definiuje tez małżeństwo jako związane kobiety i mężczyzny.

Komisja Europejska uznała, że unijne standardy na Węgrzech są pod znakiem zapytania i zapowiedziała, że dokładnie przeanalizuje wprowadzone zmiany.

Reklama

W ubiegłym roku z kolei Bruksela skierowała pozwy do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu, bo uznała, że reformy węgierskiego wymiaru sprawiedliwości są niezgodne z unijnymi przepisami. Zakwestionowała też zmiany w przepisach dotyczące urzędu ochrony danych osobowych.