Siła umocnienia a w konsekwencji ruch rentowności poniżej 3,60% w pierwszej części sesji w ślad za spadkami na krzywych zagranicznych (niemieckiej, francuskiej, austriackiej, czy nawet czeskiej) przyspieszyły najprawdopodobniej realizacje „stop loss’ów”. Oznacza to, że siła popytu (m.in. zagranicznego, w tym azjatyckiego) na polskie obligacje, zmusiła część inwestorów do doważenia w papierach skarbowych. Rynek nie utrzymał do końca sesji maksimum poniedziałkowego umocnienia, podczas którego rentowność 10-letniego benchmarku osiągnęła nawet poziom 3,42%.

Spadkom nie oparła się jednocześnie krzywa IRS- doszło do niemalże równoległego przesunięcia krzywej przy lekkiej tendencji zacieśniania spreadu 2-10Y śledząc ruch na krzywej dochodowości. 10Y osiągnął poziom 3,31% podczas gdy 2Y IRS kwotowany jest poniżej poziomu 3,0%.

Na rynkach bazowych poniedziałek był relatywnie spokojny. Doszło do stabilizacji krzywej niemieckiej, z próbą odbicia rentowności 10Y benchmarku powyżej poziomu do 1,25% (koniec sesji 1,23%). Pozytywny odczyt dotyczący produkcji przemysłowej w Niemczech (0,5% m/m wobec oczekiwań na poziomie 0%) nie miał istotnego znaczenia, choć mógł nieco stabilizować nastroje po nerwowości poprzedniego tygodnia.

Niemniej neutralne przyjęcie rynku tłumaczyć można było znaczną rewizją danych za poprzedni miesiąc oraz słabszym od oczekiwań odczytem dotyczącym wskaźnika Sentix (indeks uplasował się na poziomie -17,3 pkt. i był to odczyt poniżej konsensusu -13,1 pkt), który potwierdzać może utrzymanie niekorzystnych tendencji indeksu ZEW). Luka otwarcia na krzywych peryferyjnych została wczoraj utrzymana pomimo nieznacznych wzrostów rentowności w trakcie dnia. Co interesujące silniej zareagowała krzywa włoska niż hiszpańska. Niepewność towarzyszyła kwotowaniom na krzywej portugalskiej, gdzie odrzucenie programu konsolidacji finansów publicznych przez Trybunał Konstytucyjny, rodzi dyskusję i ryzyka po stronie dalszej pomocy krajowi ze źródeł europejskich.

Reklama

Jedynym punktem w amerykańskim kalendarium miały być wyniki Alcoa. Te okazały się lepsze od oczekiwań – sprzedaż ciągniona była popytem ze strony producentów samolotów i samochodów. Odczyt nie miał rewolucyjnego wpływu na rynek azjatycki, choć wraz z wspierającym (dla perspektyw luźnego nastawienia w polityce chińskiego banku centralnego) odczytem inflacji w marcu, która obniżyła się do 2,1% z 3,1% w poprzednim miesiącu, wspiera klimat inwestycji na otwarciu sesji dla rynków akcji również w Europie. Z dużym prawdopodobieństwem, gdyby publikacja zaskoczyła negatywnie, wpływ na nastroje inwestorskie z tego tytułu byłyby wyższy ze względu na rosnące wykupienie rynku. Wczorajsza publikacja wyników pozwala na neutralne podejście do kolejnych wyników spółek, wspierając korekcyjne ruchy wzwyż na wykresie bezpiecznych benchmarków. Można jednocześnie zauważyć, że wartość publikacji wyników Alcoa, jako wyznacznika temperatury indeksów giełdowych w USA w czasie następującego kwartału zmalała. Jest to po części wynik rosnącej w ostatnich latach liczby notowanych spółek zajmujących się handlem aluminium i innymi surowcami, jak również „rozdysponowania” impulsu monetarnego z głównych banków centralnych.

Dzisiejszy dzień powinien przebiegać pod znakiem spokojnego wyczekiwania na kolejne publikacje wyników spółek, a urozmaicony będzie głównie publikacją danych o niemieckim eksporcie (prawdopodobnie pokazującym nieznaczne tylko polepszenie dynamik) oraz danych o nastrojach we Francji (które okazały się nieco słabsze od oczekiwań), czy produkcji przemysłowej w UK w marcu. Zeszłomiesięczne odbicie w NFIB prawdopodobnie zostanie skorygowane w marcu, choć ta publikacja nie powinna mieć kluczowego znaczenia dla zachowania rynków finansowych. Wykorzystanie impulsu wynikające z publikacji wyniku spółki Alcoa, może przyczynić się do pewnej realizacji części zysków na długim końcu niemieckiej krzywej po znacznym jej wypłaszczeniu. Przy braku jednoznacznie pozytywnych impulsów trudno będzie jednak o znaczną przecenę obligacji niemieckiej. Na drodze do kluczowego (prawdopodobnie) dla zakwestionowania ostatniego ruchu umacniającego Bunda 10Y, poziomu 1,33%, stoi krótkoterminowy opór 1,26%. Warto niewątpliwie zwrócić uwagę na poranne pozytywne oceny dotyczące dotychczasowych zmian w sytuacji budżetowej kraju oraz planów umorzenia długu komercyjnego sektora administracji publicznej, pomimo prawdopodobnego pogorszenia się wskaźników fiskalnych kraju. Krzywe peryferyjne rozpoczynają jednak sesję bez jednoznacznego kierunku.

Ruch wzwyż na rynku rentowności bezpiecznych krzywych, gdyby został pogłębiony, mógłby pozwolić na próbę odbicia wzwyż również na dłuższym końcu polskiej krzywej (poziom 3,54% przyciągać powinine rentowność 10-latki polskiej na otwarciu sesji). Trudno z całą pewnością stwierdzać jak szeroki i stały będzie ewentualny strumień azjatyckich środków, będących konsekwencją BoJ. Istotny jest z pewnością fakt, że poniedziałek przyniósł pierwszą zwiększoną transzę zakupów przez Bank Japonii, co wywołało silną aktywizację azjatyckich środków nie tylko na polskim, ale (przecież) całym europejskim rynku. Działań banku centralnego Japonii i ich wpływ należy śledzić z uwagą (przypomnijmy jednocześnie, iż 1 marca 2013 roku, w Japońska Agencja Ratingowa podniosła rating Polski w walucie obcej do "A" z "A-" i walucie krajowej do "A+" z "A”), choć to jakie będą tego konsekwencje, trudno jest obecnie przesądzać. Swoistym testem może być czwartkowy przetarg obligacji DS1023 (w miesięcznym planie podaży oferowany wraz z WZ0124; dzisiaj Ministerstwo Finansów poda szczegóły aukcji) oraz jutrzejsza decyzja i konferencja RPP.