Według „Wall Street Journal” plan zakłada podłączenie do sieci miliarda ludzi w Afryce i Azji Południowo-Wschodniej, głównie poza obszarami zurbanizowanymi. Odbyłoby się to we współpracy z rządami państw i producentami sprzętu telekomunikacyjnego.
Zapewnienie łączności internetowej na tak gigantycznym obszarze oznacza użycie sieci bezprzewodowych, dlatego firma chciałaby między innymi wykorzystać do tego celu częstotliwości zarezerwowane dzisiaj dla nadawców telewizyjnych. Rozważany jest także montaż aparatury dostępowej na balonach, a nawet sterowcach, które swoim zasięgiem pokrywałyby obszar setek kilometrów kwadratowych; w grę wchodzi także internet satelitarny.
W ramach tego planu Google opracowuje specjalne, tanie modele telefonów komórkowych oparte na swoim systemie operacyjnym. Rozmowy w tej sprawie z niektórymi państwami, np. z Kenią i Republiką Południowej Afryki, podobno już trwają. W tej ostatniej odbywają się także testy urządzeń dostępowych o zasięgu kilku kilometrów.
Reklama
Realizacja planu oznaczałaby dla Google oczywiście dodatkowy zarobek. Miliard dodatkowych klientów znacząco podniósłby przychody firmy z reklam, które stanowią 87 proc. okrągłych 50 mld dol. zarobionych przez giganta w ubiegłym roku.
Plan dla krajów rozwijających się nie jest jedynym projektem dostępu do internetu, nad jakim pracuje firma. W Stanach Zjednoczonych Google zaangażował się w budowę ultraszybkiego internetu opartego na światłowodach. Od końca ubiegłego roku cieszą się nim mieszkańcy Kansas City. W przyszłym roku ma być dostępny w stolicy stanu Texas, Austin.