Już za kilka lat wojskowi będą w czasie akcji bojowych nosić ultralekkie i naszpikowane czujnikami kamizelki i hełmy. Do tego broń osobista składana jak klocki Lego - zapowiada Ryszard Kardasz, prezes Przemysłowego Centrum Optyki i jednocześnie szef korporacji Bumar Elektronika.

Nad tymi rozwiązaniami pracuje 13 polskich firm zbrojeniowych. Uczestniczą one w programie „Tytan - żołnierz przyszłości". W tej chwili trwa ustalanie szczegółów technicznych z odbiorcą - ministerstwem obrony.

>>> Polecamy: Urząd Wojska Polskiego. Nasza armia siedzi za biurkiem

Wojsko chce pierwsze egzemplarze dostać na testy jeszcze w tym roku - mówi wiceszef MON odpowiedzialny za uzbrojenie i modernizację, Waldemar Skrzypczak. Dodaje, że dziesięć kompletów być może będzie gotowych na jesieni i od razu zaczną je sprawdzać żołnierze. Założeniem programu jest bowiem ciągłe konsultowanie proponowanych przez naukowców rozwiązań z tymi, którzy będą potem tego używać w boju, czyli z mundurowymi.

Reklama

Żołnierze już dziś nie mają co narzekać na osobiste uzbrojenie. W porównaniu do wyposażenia sprzed kilkunastu lat obecne jest na dobrym poziomie - zapewnia pułkownik Tomasz Szulejko ze Sztabu Generalnego. Udział w misjach bojowych, takich jak w Iraku czy obecna w Afganistanie spowodował, że wojskowi dostali między innymi nowe mundury. Są z lżejszych i lepszych gatunkowo tkanin. Do tego to materiały oddychające - mówi pułkownik Szulejko. Kamizelki i hełmy też są nowocześniejsze, a broń modułowa.

Ministerstwo obrony szacuje, że na nowoczesny sprzęt dla żołnierzy wyda ponad 600 milionów złotych. W latach 2016-2018 do armii powinno trafić pierwszych dwa tysiące zestawów indywidualnego wyposażenia. W sumie resort chce kupić kilkanaście tysięcy kompletów.

>>> Polecamy: Przemysł zbrojeniowy: Operacja specsłużb w stylu taniego kina akcji