Według rządzących, media publiczne (ERT) są nierentowne i pochłaniają rocznie 300 milionów euro z budżetu. Zawieszenie działalności ERT spowodowało zwolnienie ponad 2600 pracowników.
Decyzja rządu wywołała w Grecji oburzenie i kolejną falę protestów. Media zagraniczne oskarżały władze w Atenach o autorytaryzm.
>>> Polecamy: Kryzys w Grecji: EBU chce przywrócenia mediów publicznych
Grecki wiceminister ds. mediów publicznych Manolis Kapsis zapowiedział, że rząd rozważa utworzenie nowego nadawcy państwowego, który zatrudniałby mniejszą liczbę pracowników. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu trzech - czterech miesięcy.
Zgodnie z warunkami, na których Grecja otrzymała pożyczkę z UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, rząd w Atenach musi w tym roku zwolnić 4 tysiące osób zatrudnionych w sektorze publicznym.
>>> Czytaj również: Grecja znów strajkuje przeciwko cięciom budzetowym
Więcej o greckim kryzysie czytaj w raporcie Forsal.pl