Jego wydobycie rośnie od lat dzięki "rewolucji łupkowej". Ameryka nie zrezygnuje jednak z atomu - przekonywał zagranicznych dziennikarzy szef badań jądrowych w Georgia Institute of Technology w Atlancie.

Obecnie w Stanach Zjednoczonych już 40 procent prądu wytwarzane jest w elektrowniach gazowych a 20 procent w jądrowych. Za „błękitne paliwo” Amerykanie płacą jedną trzecią tego co Europejczycy.

>>> Czytaj więcej: Energia atomowa: niskie ceny gazu wstrzymują budowę elektrowni jądrowych

Profesor Said Abdel-Khalik w rozmowie z dziennikarzami przyznawał że tani gaz wydobywany z łupków zmienił sytuację w Ameryce. Zdaniem eksperta nie znaczy to jednak odwrotu od atomu. ”Rząd wspiera energetykę jądrową, dla bezpieczeństwa i stabilnych dostaw, by było zróżnicowanie źródeł wytwarzania prądu.” - twierdzi ekspert.. Profesor Said Abdel-Khalik przekonuje, że w tej kwestii Amerykanie stosują znaną od dawana zasadę by „nie trzymać wszystkich jajek w jednym koszyku.”

Reklama

Prezydent USA Barack Obama 4 lata temu zadeklarował poparcie polityki obniżenia emisji i CO 2 do atmosfery i rozwoju czystych źródeł energii, w tym atomu. Szef badań jądrowych w Georgia Institute of Technology w Atlancie przypomina, że równocześnie budowanych jest w całej Ameryce 5 nowy siłowniach atomowych. Łącznie funkcjonuje obecnie 100 reaktorów.

>>> Czytaj też: USA: Jest szansa na większy eksport gazu LNG