"Obok sytuacji w Syrii inwestorzy obserwować będą dane dotyczące amerykańskiego PKB oraz wystąpienia szefów regionalnych oddziałów Fed" - napisał rano w komentarzu Emil Szweda z Open Finance.

Rynki obawiają się interwencji USA w Syrii. Choć Rada Bezpieczeństwa nie uchwaliła rezolucji w sprawie Syrii, atak może nastąpić w ciągu najbliższych dni. Poparcie zapowiedziały Francja i Wielka Brytania. "Środa przyniosła kontynuację spadków w Europie, co jest niedwuznacznym sygnałem, że rynki bardziej obawiają się ataku na Syrię, niż Bashara al-Assada siejącego terror we własnym kraju" - skomentował Szweda.

Rano na otwarciu główne indeksy Starego Kontynentu odbiły w górę. CAC 40 zyskał 0,44 proc., FTSE 100 wzrósł o 0,33 proc. a DAX wzrósł o 0,4 proc.

Według analityka reperkusje napiętej sytuacji politycznej to nie tylko drożejące złoto i ropa, ale również związany z cenami ropy możliwy wzrost inflacji, którego nikt w krajach Zachodu dziś sobie raczej nie życzy, bo zagrażałoby to obecnej postawie banków centralnych. "W naszym regionie skala zniżek była mniejsza, co jest zrozumiałe – jesteśmy mniej uwikłani w międzynarodowe spory" - wyjaśnia.

Reklama

WIG 20 na otwarciu wyniósł 2380,22 pkt (+0,78 proc.).

W Azji widać tendencje spadkowe. Indeks SCI na zamknięciu spadł o 0,2 proc.