Zgodnie z wyjaśnieniami, które opublikował zastępca ministra Sami Wiecie Którego, zmiany prawdopodobnie wejdą w życie w połowie 2014 r., zatem trzymiesięczne okno, w którym będziemy musieli się zdecydować, będzie chyba otwarte na początku 2014 r.
Rządowi zależy na przejściu do ZUS jak największej liczby Polaków, bo wtedy comiesięczne transfery z ZUS do OFE spadną, w ekstremalnym przypadku prawie do zera, i wtedy deficyt budżetowy zmniejszy się nawet o 12 mld zł. Oczywiście o tyle samo wzrośnie ukryty deficyt w ZUS, który będzie się odkładał w postaci jeszcze wyższych zobowiązań ZUS wobec szybko rosnącego pokolenia emerytów. To będzie oznaczało, że dotacja z budżetu do ZUS, która rośnie w tempie 4–5 mld zł rocznie i już zbliża się do 70 mld zł (uwzględniając kreatywne metody, jak przejadanie rezerwy demograficznej i pożyczki), jednorazowo się obniży, zwalniając miejsce na inne wydatki w budżecie, na co rząd bardzo liczy w latach wyborczych 2014–2015. Dlatego jako domyślną przyjął decyzję o przejściu do ZUS.
I dlatego też z pewnością uruchomi akcję propagandową, która z jednej strony będzie pokazywała bezpieczną emeryturę w ZUS, gwarantowaną przez państwo, a z drugiej strony zaprezentuje OFE zarządzane przez finansistów, czyli banksterów, którzy siedzą w wielkich skórzanych fotelach, palą cygara, nic nie robią, tylko żyją z prowizji od naszych ciężko zarobionych oszczędności. Takiemu przekazowi medialnemu większość Polaków prawdopodobnie da się przekonać, bo nie dotrą do nich argumenty merytoryczne.
Poniżej pokażę, jakimi kryteriami będę się kierował, sam podejmując decyzję – OFE czy tylko ZUS. Po pierwsze, zakładam, że OFE wkrótce w ogóle przestaną istnieć. Jeżeli znakomita większość uprawnionych obywateli wybierze ZUS (nie składając oświadczenia), dopływ nowych aktywów do OFE będzie symboliczny. Być może mniejszy niż odpływ wynikający z automatycznego przenoszenia do ZUS osób na 10 lat przed emeryturą. Zakładam, że OFE przetrwają jeszcze maksymalnie 5 lat. Dlatego, po drugie, decyzje należy podjąć poprzez próbę odpowiedzi na pytanie, co będzie większe w okresie 3–5 lat – rewaloryzacja w ZUS czy stopa zwrotu osiągnięta przez OFE inwestujące w akcje, obligacje korporacyjne, samorządowe i infrastrukturalne.
Już wiemy, jak sama operacja przejęcia aktywów z OFE wpłynie na polską giełdę, pokazały to minione dni. W 2014 r. OFE będą musiały zmienić strukturę aktywów, która będzie zdominowana przez akcje, na bardziej zrównoważoną, co oznacza sprzedaż akcji przez OFE o wartości nawet około 30 mld zł na przestrzeni 1–2 lat. Zatem prawdopodobne są spadki, chyba że w tym czasie na świecie zagości hossa, ale musi być silna. Już niedługo przekonamy się, czy giełdy światowe mogą rosnąć w sytuacji, gdy banki centralne stopniowo przestają drukować pieniądze.
Zatem, po trzecie, trzeba przewidzieć koniunkturę na światowych giełdach. Kierując się tymi kryteriami, dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć, jaką decyzję podejmę. Jeżeli giełdy światowe przez najbliższe pół roku będą rosły, to w mojej ocenie znacznie wzrośnie prawdopodobieństwo silnych spadków w okresie 3–5 lat i wtedy trzymanie pieniędzy w OFE może dać gorsze wyniki niż rewaloryzacja w ZUS. Ale jeżeli krach na rynkach światowych wydarzy się w ciągu najbliższych kilku miesięcy, to wtedy wzrosną szanse na lepsze wyniki w kolejnych latach i warto będzie pozostać w OFE. Być może niektóre osoby, podejmując decyzję o pozostaniu w OFE, będą się kierowały oczekiwaniami, że za 20–30 lat część emerytury otrzymają ze środków, które pracowały w OFE.
Nie liczyłbym na to; narastające problemy w finansach publicznych wynikające z tragicznej polskiej demografii, zestawione z opiniami głównych partii politycznych na temat OFE w zasadzie gwarantują, że OFE nie przetrwają więcej niż kilka lat. Więc decyzja – OFE czy ZUS – powinna być podjęta na podstawie przekonania danej osoby do tego, czy będzie hossa na światowych giełdach w ciągu kilku lat, czy nie. Tego oczywiście nikt nie wie i są na ten temat bardzo różne opinie. Dlatego ważne jest to, co wydarzy się na światowych giełdach w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
Niestety, w tym przypadku mechanizm wyboru większości ludzi będzie następujący: spadki na giełdach i słabe wyniki OFE raportowane co miesiąc będą tym bardziej zachęcały do przejścia do ZUS. Im gorzej na giełdzie, tym więcej ludzi przejdzie do ZUS. A im lepiej na giełdzie, tym więcej ludzi zostanie. Czyli dokładnie odwrotnie, niż należałoby postąpić. Poza tym w interesie rządu są jak najgorsze wyniki OFE w miesiącach poprzedzających wybór i w trakcie wyboru, bo wtedy można je nagłośnić i więcej ludzi przejdzie do ZUS. Warto o tym pamiętać.