Sierpień nie przyniósł znaczących zmian cen na rynku sprzedaży mieszkań używanych. Niewielkim wzrostom w jednych miastach i podobnej skali spadkom w innych towarzyszyło niewielkie, związane z końcem okresu wakacyjnego, ożywienie wśród poszukujących. Jednak ci koncentrują się na mieszkaniach z tańszych segmentów cenowych, o powierzchniach do 60 m2 – wynika z najnowszej analizy portalu nieruchomości Domy.pl i firmy doradztwa finansowego Open Finance.

W sierpniu br. ceny ofertowe mieszkań na rynku wtórnym w 9 spośród 18 analizowanych przez portal Domy.pl miastach nieznacznie wzrosły – średnio o 33 zł na m2, a w 9 pozostałych spadły – średnio o 41 zł na m2. Największy miesięczny wzrost średniej ceny wywoławczej zanotowała Warszawa – w porównaniu z lipcem br. w sierpniu stawka w stolicy wzrosła o 1,7 proc., tj. o 142 zł na m2, osiągając poziom 8267 zł/m2. W pozostałych 8 miastach wzrosty średnich cen nie przekroczyły 40 zł na m2.

Spośród miast, w których doszło do spadków cen wywoławczych, najbardziej staniały lokale w Olsztynie - o 2,2 proc. i Opolu – o 2,3 proc., co przełożyło się odpowiednio na spadek średniej ceny m2 o 95 zł i 98 zł.

Reklama

Tylko 1 na 4 klientów chce dziś kupić mieszkanie powyżej 60 m2

Niewspółmierne wysokie w stosunku do uzyskiwanych wynagrodzeń ceny mieszkań nie sprzyjają realizacji marzeń o zamieszkaniu w dużym, przestronnym lokalu. Jeszcze kilka lat temu, w czasie boomu na rynku mieszkaniowym, kupowanie lokali o relatywnie dużych powierzchniach było normą. Powodzeniem cieszyły 40-metrowe kawalerki, 60-metrowe 2 pokoje z kuchnią jak i ponad 80-metrowe M4. Niestety, kryzys zrewidował podejście Polaków do kupowanych mieszkań. Z badania przeprowadzonego przez portal Domy.pl wynika, że tylko co 10 klient poszukujący obecnie ofert zainteresowany jest zakupem lokalu o powierzchni przekraczającej 70 m2. Celem poszukiwań ponad połowy poszukujących (54,9 proc.) są mieszkania mierzące do 50 m2. Tylko co piąty klient szuka mieszkania nieco większego – od 51 do 60 m2.

Niewielu klientów zainteresowanych jest lokalami ponad 90-metrowymi, którym z racji powierzchni można by nadać miano przestronnych apartamentów. Ich udział w popycie wynosi 5 proc.

Dużo mniejszym zainteresowaniem niż w minionych latach cieszą się obecnie kawalerki. Chęć zakupu małego, mierzącego do 30 m2 mieszkania, deklaruje 7,6 proc. klientów.

Kredyty nowe: rośnie popyt

Rekordowo niskie stopy procentowe w Polsce przekładają się na niższe koszty obsługi kredytów i coraz częściej jest to dostrzegane i doceniane przez klientów. Jak wynika ze statystyk NBP w lipcu i sierpniu wartość zadłużenia gospodarstw domowych wzrosła o niespotykane we wcześniejszych miesiącach tego roku kwoty 2,8 mld zł. Z opublikowanych już szczegółowych danych za lipiec widać, że blisko 2,3 mld zł tej sumy przypadło właśnie na kredyty na nieruchomości. Kwota niebagatelna, bo o niemal jedną czwartą wyższa niż w czerwcu i o ponad 40 proc. wyższa niż w maju. Nic dziwnego, łatwiej przełamać obawy do kredytu spoglądając na ratę niższą o kilkaset złotych od tej analizowanej w zeszłym roku, czy też wziąć kredyt, którego rata równa się opłacie za wynajem. Wzmożony ruch na rynku kredytów mieszkaniowych i na rynku nieruchomości nie niesie jednak żadnych korzyści dla klientów, wręcz przeciwnie.

Przeciętna marża – dla 270 tys. zł kredytu na 90 proc. wartości nieruchomości - od początku roku utrzymuje się w granicach 1,6 proc. Podobnie jest z kosztami prowizji lub ubezpieczenia wynoszącymi średnio 2,5 proc. kwoty kredytu (parametry dla 3-osobowej rodziny z 6 tys. zł dochodu netto). Taniej niestety nie będzie, bo jeśli już banki decydują się na jakieś ruchy, to głównie po to, aby wprowadzić niewielkie podwyżki. O powakacyjnych promocjach, które miałyby przyciągnąć do banków tradycyjnie większy jesienią popyt na kredyty mieszkaniowe, w ogóle nie ma mowy. Na dodatek większa fala kupujących nieruchomości niejednokrotnie odbiera chęć do negocjacji deweloperom. Niejednokrotnie proponowane przez deweloperów wiosną rabaty dziś są już nieaktualne.

Kredyty spłacane: złotowe rekordowo tanie do połowy przyszłego roku

Rada Polityki Pieniężnej utrzymała we wrześniu stopy procentowe na poziomie ustalonym na początku lipca (podstawowa stopa procentowa 2,5 proc.). W efekcie stawka trzymiesięcznego WIBOR-u nadal wynosi 2,70 proc. i jak można wnioskować z zachowania inwestorów kupujących kontrakty FRA, prognozujące wysokość WIBOR-u, utrzyma on obecny poziom do połowy przyszłego roku. Ale już w wakacje inwestorzy przewidują WIBOR 3M w okolicach 3 proc., a na koniec 2014 r. ok. 3,5 proc.

Trwa również stabilizacja oprocentowania kredytów w euro i we franku szwajcarskim. Stawki EURIBOR i LIBOR nie zmieniają się od miesięcy. Szef Europejskiego Banku Centralnego potwierdził we wrześniu, że w najbliższym czasie podtrzymana zostanie łagodna polityka monetarna w strefie euro. Podstawowa stopa procentowa w strefie euro wynosi 0,5 pkt. proc., a EURIBOR 3M ok. 0,22 proc. Jeśli chodzi o LIBOR CHF 3M, jego poziom oscyluje wokół 0,02 proc. (główna stopa procentowa w Szwajcarii wynosi 0-0,25 proc.). Oznacza to, że wysokość rat kredytów w euro i franku szwajcarskim zależy od wahań kursów walutowych, a te w ostatnim miesiącu również zachowują się w miarę stabilnie.

Klienci szukają tańszych mieszkań

Choć w niepewnych finansowo czasach transakcje na rynku nieruchomościowym stają się domeną osób najzamożniejszych, to jednak nic nie wskazuje na to, by ci byli skłonni kupować lokale z najwyższej półki cenowej. Wg wyników badania portalu Domy.pl ponad połowa klientów na zakup mieszkań w Polsce zainteresowana jest ofertami w cenie do 200 000 zł. W niektórych miastach wojewódzkich (Gorzów Wlkp., Katowice, Łódź) za taką kwotę bez problemu można znaleźć 3-pokojowy lokal w dobrym standardzie. Jednak w Warszawie, Sopocie czy Zakopanem oferty w tej cenie, głównie kawalerki, wciąż mają bardzo niewielki udział w podaży.

Co 4 klient poszukujący mieszkania zamierza przeznaczyć na jego zakup kwotę w przedziale od 201 000 do 300 000 zł, a co 9 maksymalnie o 100 000 zł więcej (do 400 000 zł).

Dużą kwotę na zakup mieszkania – tj. ponad pół miliona złotych – zamierza wydać niespełna 4 proc. poszukujących. Co drugi przedstawiciel tej grupy (1,8 proc. całkowitego popytu) szuka ofert, których cena przekracza magiczną barierę miliona złotych. Warto zaznaczyć, że w samej Warszawie na takich klientów czekają kilka tysięcy ofert, których ceny wywoławcze zaczynają się od miliona złotych.

Raport z rynku nieruchomości Domy.pl i Open Finance

ikona lupy />
Struktura popytu na mieszkania w Polsce wg powierzchni poszukiwanego lokalu / Media
ikona lupy />
Struktura popytu na mieszkania w Polsce wg ceny poszukiwanego lokalu / Media