Korzystasz z mobilnego internetu? Operator reklamował szybkie łącze do 15 Mb/s? Zajrzyj do regulaminu usługi. Gwarantowana przez telekom prędkość internetu wynosi... 8 kb/s – prawie dwa tysiące razy mniej. Taki zapis znajduje się na przykład w regulaminach świadczenia usług telekomunikacyjnych na rzecz abonentów T-Mobile oraz w sieci Play. Wymóg informowania o minimalnym poziomie jakości usług zapisano w znowelizowanej w tym roku ustawie – Prawo telekomunikacyjne. Do tej pory w umowach zapisywano, że kupujemy internet o prędkości „do...” i tutaj operator deklarował jakąś wartość. Stąd też i reklamowy wyścig dostawców internetu.

– Przyjęte przez operatorów komórkowych wskaźniki są zaskakująco niskie – mówi Tomasz Kulisiewicz, analityk rynku z firmy Audytel. Dodaje, że na przykład w Finlandii minimalna ustawowa prędkość internetu to 1 Mb/s.

Dlaczego teraz sieci komórkowe gwarantują tylko 8 kb/s? – To najniższy poziom świadczonej transmisji danych przez T-Mobile niezależnie od dostępnej technologii czy poziomu sygnału – wyjaśnia Wojciech Strzałkowski z biura prasowego T-Mobile. Dodaje, że gwarantowana prędkość została określona na podstawie badań oraz analizy możliwości technicznych i technologicznych świadczenia usługi w różnych lokalizacjach.

Prawo telekomunikacyjne stanowi, że umowy i regulaminy o świadczenie usług telekomunikacyjnych muszą być jasne, zrozumiałe i powinny zawierać konkretne informacje. Tymczasem minimalna, gwarantowana prędkość internetu w sieci Plus jest określona jako „wynik symulacji sygnału o poziomie -97dBm na zewnątrz budynków z ufnością 75 proc.”. Podobnych niezrozumiałych zapisów w regulaminach jest znacznie więcej. Skąd mamy wiedzieć, co tak naprawdę oferuje nam telekom i czego możemy od niego oczekiwać?
Zdaniem Kulisiewicza na rynku występuje asymetria informacji. – Jest prawie 300 taryf, w których gubią się już nawet pracownicy sieci komórkowych. Dla operatora korzystne jest utrzymywanie wielu cenników i regulaminów, bo wtedy może nam wmówić właściwie wszystko – wyjaśnia ekspert.

Reklama

>>> Polecamy: BlackBerry: Jest chętny na zakup producenta smartfonów

Nowe prawo

Znowelizowane w tym roku prawo telekomunikacyjne miało sprawić, że umowy zawierane z operatorami będą jasne, zrozumiałe i będą zawierać konkretne informacje. Wtedy konsumentowi łatwiej byłoby dochodzić swoich praw i porównywać oferty. Ale w dokumentach, które podpisujemy w salonach telekomów, nadal znajdują się nieprecyzyjne zapisy, które powodują, że nie wiemy, jakie mamy gwarancje i czego możemy wymagać od operatora. Przykłady? „Operator świadczy usługi o jakości zgodnej z europejskimi standardami ETSI, ITU”; „W uzasadnionych przypadkach operator może ograniczyć dostępność niektórych kierunków połączeń międzynarodowych”.

Konsument nie ma też szans w konfrontacji z operatorem, jeśli nie jest zadowolony z jakości świadczonych usług. Na przykład kupując internet o prędkości 15 Mb/s, otrzymuje gwarancję tylko na 8 kb/s.

Tak jest na przykład w sieci Play. – To jest minimalna gwarantowana prędkość, jednak tam, gdzie jest zasięg naszej sieci, internet jest na pewno znacznie szybszy – zaznacza Marcin Gruszka, rzecznik prasowy Playa.

Tomasz Kulisiewicz, analityk rynku telekomunikacyjnego z firmy Audytel, tłumaczy, że niechęć operatorów do gwarantowania wyższej prędkości tak: – Szybkość transmisji zależy od wielu czynników: liczby zalogowanych do sieci klientów, rodzaju przesyłanych plików, wreszcie odległości od stacji bazowej – mówi. Dodaje, że operatorzy stosują też zasadę overbookingu, który polega na tym, że sprzedaje się usługi większej liczbie osób, niż jest się w stanie obsłużyć.

Czy konsumenci są całkowicie bezbronni wobec złych praktyk operatorów? Niekoniecznie. Wiele będzie zależało od losów trwających właśnie rozmów telekomów z Urzędem Komunikacji Elektronicznej w ramach podpisanego w 2012 r. memorandum w sprawie współpracy na rzecz podnoszenia jakości usług dostępnych na rynku telekomunikacyjnym.

UKE chce m.in. powstania wykazu wskaźników jakości usług, które będą publikowane przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych. Będą one jednolite dla wszystkich operatorów i umożliwią np. weryfikację prędkości łącza internetowego, za które płaci klient sieci.
– Wprawdzie prawo nie przewiduje na razie możliwości składania reklamacji na zbyt wolne łącza, ale wyniki testów prędkości będą mogły być publikowane, a to jest wystarczająca presja na operatorów, aby zapewnili usługi lepszej jakości – uważa Kulisiewicz.

– Prace w ramach memorandum przebiegają zgodnie z założonym przez UKE harmonogramem i wspólnie z pozostałymi sygnatariuszami zbliżamy się już do finału uzgodnień. Powinny zakończyć się na przełomie września i października. Wówczas to publicznie poinformujemy o uzgodnionych wskaźnikach oraz metodach pomiaru jakości usług – mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik UKE.

>>> Polecamy: Zuckerberg chce internetu dla wszystkich, ale nie jest to łatwy projekt