• 5,5 mln – zatrudnienie w przedsiębiorstwach w styczniu
  • 3805,28 zł – przeciętne wynagrodzenie w przedsiębiorstwach w styczniu 
  • 3,4 proc. – wzrost przeciętnego wynagrodzenie w ujęciu rocznym

W firmach nie ma dużego nacisku na wzrost płac ze względu na duże bezrobocie.

Pracownicy nie upominają się o podwyżki w obawie o utratę zatrudnienia. Do tego inflacja jest niska i nie zżera podwyżek – w styczniu wyniosła tylko 0,7 proc.

W rezultacie siła nabywcza płac była w styczniu o 2,7 proc. wyższa niż przed rokiem. Zarobki w styczniu były jednak o 9,9 proc. niższe niż w grudniu. Ale jest to normalne zjawisko, bo w ostatnim miesiącu roku wypłacane są na ogół premie świąteczne. Ekonomiści są przekonani, że w następnych miesiącach będziemy mieli nadal do czynienia z powolnym wzrostem wynagrodzeń w ujęciu rocznym. – W całym roku mogą się one zwiększyć nominalnie o 3,6 proc., a realnie o 1,7 proc. – prognozuje Urszula Kryńska, ekonomista banku Millennium.

Reklama

Zawiodły dane o zatrudnieniu w przedsiębiorstwach, w których liczba pracujących przekracza 9 osób. Ekonomiści spodziewali się bowiem, że będzie ono wyższe niż przed rokiem o ok. 0,6 proc. Tymczasem według GUS zatrudnienie w przedsiębiorstwach utrzymało się na takim samym poziomie jak w pierwszym miesiącu ubiegłego roku, gdy zajęcie miało w nich nieco ponad 5,5 mln osób. Było przy tym o 15,1 tys. wyższe niż w grudniu. W pewnym stopniu jest to jednak efekt czysto statystyczny. Bo w styczniu GUS uzupełnia bazę danych o przedsiębiorstwa, które zwiększyły liczbę pracowników do tego stopnia, że mają ich co najmniej dziesięciu. Równocześnie wykreślane są te firmy, które zmniejszyły zatrudnienie poniżej wymaganego minimum. Nie wiadomo więc dokładnie, ile etatów przybyło w styczniu w przedsiębiorstwach. Eksperci oczekują jednak, że zatrudnienie będzie powoli rosło. – W całym roku może wzrosnąć o 1 proc., czyli o ok. 50 tys. – szacuje Karolina Sędzimir, ekonomista PKO BP. To bardzo mało, w sytuacji gdy bezrobocie przekracza 2,1 mln.