Marek Kłoczko z Krajowej Izby Gospodarczej uważa, że polski biznes jest znacząco obecny na Ukrainie. Nasilająca się tam skala przemocy z pewnością zaszkodzi chociażby naszej wymianie handlowej. Ta zaś, może nie największa, ale jednak sięgała kilku miliardów euro. Na Ukrainie jest bardzo dużo inwestycji polskich. Sporo ukraińskich firm weszło na giełdę warszawską, nie mówiąc już o małym ruchu granicznym i relacjach międzyludzkich - zwraca uwagę ekspert.

Kłoczko dodaje, że to nie jedyne obawy, bo sytuacja na Ukrainie może też niekorzystnie na nas oddziaływać w sposób pośredni. Działa wiele spółek-córek polskich banków i firm ubezpieczeniowych. Obecne zamieszki i na przykład blokady przepływów finansowych mogą mocno obniżyć kursy akcji tych spółek.

Władze Ukraińskie ewidentnie próbują zaostrzyć kurs i nie jest wykluczone, że pod wpływem nacisków z Moskwy. To z pewnością przełoży się na relacje krajów Unii Europejskiej zarówno z Ukrainą, jak i większą częścią obszaru post sowieckiego - podkreśla Marek Kłoczko.

Dodaje, że to także może mieć negatywny wpływ na relacje gospodarcze.

Reklama

Rozmówca IAR zwraca też uwagę, że Ukraina w dużej mierze będzie skazana nie tylko na łaskę Rosji, ale też na ceny ropy na rynkach światowych.

Według Marka Kloczki, światła część społeczeństwa ukraińskiego doskonale rozumie, że cywilizacyjnie największą szansą dla Ukrainy byłoby stowarzyszenie z Unią Europejską, przyjęcie europejskich standardów i dołączenie do grupy zamożnych, stabilnych krajów.

>>> Co dalej z Ukrainą? 6 faktów, o których musisz wiedzieć, aby zrozumieć sytuację. Czytaj więcej

>>> Zobacz, jak wygląda sytuacja na Ukrainie