Firtasz ma olbrzymią wiedzę dotyczącą korupcyjnych mechanizmów stosowanych nie tylko w Kijowie, ale i w Moskwie.
– To zatrzymanie jest oznaką psychologicznego i moralnego nacisku na Rosję. Wywołało silniejszy efekt niż jakiekolwiek sankcje – mówił w rozmowie z BBC ukraiński politolog Wadym Karasiow. Firtasz był drugim obok Rinata Achmetowa najważniejszym sponsorem Partii Regionów (PR) i osobiście Wiktora Janukowycza. Znany dziennikarz śledczy Serhij Łeszczenko pisze, że w zaufanym kręgu Firtasz przyznawał, że połowa zapisanych do niego aktywów w rzeczywistości należy do poprzedniego prezydenta. Wspólnie z byłym szefem administracji eksprezydenta Serhijem Lowoczkinem kontrolował ok. 30 deputowanych PR. Nikomu nie przeszkadzała przeszłość oligarchy, zwłaszcza bliskie związki z kryminalistą Siemionem Mogilewiczem i dorobienie się na wątpliwych mechanizmach handlu rosyjskim gazem.
– Bez pośredników pracował wspólnie z Rosjanami. Najpewniej na polecenie Kremla Firtasz przez lata finansował krymskich separatystów, w tym Serhija Aksionowa, który tytułuje się obecnie premierem autonomii – mówi DGP Taras Berezoweć, szef doradczej firmy Berta Communications. W zamian za sprzyjanie Aksionowowi separatyści zagwarantowali Firtaszowi nietykalność jego krymskiego biznesu. Chodzi przede wszystkim o Krymśkyj Tytan oraz Krymsodę, firmy działające w branży chemicznej i wydobywczej. Obroty tej pierwszej w 2012 r. wyniosły 301,4 mln hrywien (93,3 mln zł).
Firtasz przy okazji jednak, jak każdy ukraiński oligarcha, nie zwykł trzymać wszystkich jajek w jednym koszyku. Sprzyjanie regionałom i krymskim regionalistom z jednej strony nie przeszkadzało mu wesprzeć w 2012 r. także Ukraińskiego Demokratycznego Sojuszu na rzecz Reform Witalija Kliczki. Z kolei już po obaleniu Janukowycza jeździł do Londynu na spotkania z przedstawicielami brytyjskiego resortu dyplomacji. Jego PR-owcy sugerowali, że załatwiał w ten sposób pomoc finansową dla nowych władz w Kijowie.
Reklama